Moje Podróże
Podróże, to również moje sukcesy. Odwiedziłem już około 31 państw…
Mój własny, nie zawsze oczywisty punkt widzenia danego Państwa z podróży i wyjazdów:
Austria:
Widziałem Wiedeń i Graz, w Wiedniu pomieszkiwałem nawet okazjonalnie u pewnej miłej… Tak Wiedeń trochę poznałem osobiście, to majestatyczne miasto. Bardzo lubię Prater, zimnego Rieslinga oraz dobrą golonkę po szaleństwach na Praterze i jego karuzelach.
Azerbejdżan:
Baku zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, światło na ulicach ciekawa oryginalna architektura, fantazja za petro-dolary. Historia i niezależność tego kraju oraz pewien kult do Hajdara Aliewa robi to wrażenie. Baku to tez niedaleki Qubustan, Qala, pola naftowe z pompami oraz Pierwsza Europejska Olimpiada Letnia, która tak naprawdę była w Baku czyli w Azji.
Białoruś:
Poznałem dobrze Grodno, trochę Brześć i Mińsk. Na Białorusi „ludzie są bidni ale solidni”. Kraj ten jest sielski jak drewniana wioska na wsi ze spokojnie płynącą rzeką. Niemen, który sennie płynie wijąc się przez Białoruś a który opisywała Eliza Orzeszkowa.
Bułgaria:
Sofia zrobiła na mnie dość słabe wrażenie, Warna i Złote Piaski są ładne to prawda, choć… trochę to wszystko nieco zaniedbane, a szkoda. Niestety przejście graniczne Ruse to dramat…
Czechy:
„Do Czech to ja mam za darmo…”, bardzo lubię Czechy i ich wesołe usposobienie. Byłem w Ostrawie, Pradze, Karlowych Warach, Bohuminie, Tryńcu, Ołomuńcu, Brnie, Kurdejowie, Czeskim Cieszynie oraz kilku jeszcze miastach. Nie widziałem nigdy ponurego Czecha czy smutnego. No i ten smażony Ser i Knedliki… tak Czechy to ja lubię, nawet bardzo.
Chorwacja:
Poreć to kurort w którym można odpoczywać, są tam wyśmienite owoce morza: smażone kalmary, pieczone kalmary, ryby ehhh… zgłodniałem. Nieduża mieścinka typowo turystyczna ze starym miastem na półwyspie.
Dania:
Widziałem Kopenhagę i słynną Syrenkę, moje wrażenie nieco osłabło oglądając to miasto, taka biedniejsza siostra Malme. W Kopenhadze widziałem chyba najciekawszy sklep z klockami LEGO. To miasto Gangu Olsena ale… niestety nie zrobiło na mnie wrażenia.
Estonia:
Tallinn, niesamowite miasto, wspaniała starówka i płynne przejście w biznes centrum. Tallinn mnie zaskoczył i bardzo, naprawdę bardzo mi się spodobał. Oczarował jak mało które miasto, polecam każdemu kto lubi oglądać starówki. Klimat chłodny, choć ciepłe i pogodne to miasto. Góra zamkowa jest sympatyczna i tajemnicza.
Finlandia:
Helsinki to ciekawe miasto chociaż chłodne i taki sam chłód czuje się od Finów. Spokój i opanowanie, miasto raczej na starość, gdzie wszystko jest poukładane, spokojne. Trochę jakby nawet lekko mdłe, ale to właśnie Helsinki.
Francja:
Paryż miasto miłości, ale z imigrantami i troszkę brudnawe. Zrobiła na mnie wrażenie Wieża Eifela i Katedra Notre Dame, Łuk Triumfalny. Można tu skosztować słynnych ślimaków, jednak nie zawsze najlepsze Kasztany są na Placu Pigalle.
Gruzja:
Stolica Tbilisi to dziwne miasto z bardzo zakręconymi drogami, gościnni ludzie, wspaniałe wino i wyśmienite baranie szaszłyki. Maczeta to historyczna stara stolica Gruzji, coś jak nasze Gniezno. No i sentyment za Grigorijem z czterech Pancernych… Gruzja jest ciekawa, polecam.
Hiszpania:
Barcelona to tak naprawdę Katalonia, Barcelona jest ciekawym i pełnym turystów miastem. Mają tam dobre jedzonko, są mili i uprzejmi. Barcelona ma jedno z najciekawszych oceanariów jakie widziałem. Tylko kiedy skończą wreszcie budowę Katedry Sagrada Familia? chyba nigdy… i tu jest ten urok.
Kirgizja:
Ze stolicy Bieszkeku uciekłem jadąc dalej, obrzeża miasta to brud i… Fajne są rejony nad jeziorem Isyk-Kul, miejsca wypoczynkowe. Osz to też miasto graniczne, góry Kirgizja ma fantastyczne choć niezagospodarowane tak, to prawdziwa „Druga Szwajcaria”. Wracając do Biszkeku poznałem centrum, było już nieco lepiej i czyściej, wtedy miasto spodobało mi się.
Liban:
Muszę przyznać, że Liban to wielki, tygiel kultur i Religi: Islam, Katolicy, Maronici, Druzowie,… i nie wiadomo kto jeszcze. Bejrut to ciekawa stolica, gwarna i tłoczna… w której obok meczetu jest kościół, ludzie są przyjaźni, a taxówki same szukają klientów… Naprawdę ciekawa jest dolina Kadisza, jaskinie Jeita Grotto i kolejka wspinająca się nad miastem Harisa. Wrażenie robi też Biblos, Annaja, Baszari, i jeśli ktoś lubi ruiny historyczne musi zobaczyć miasto Balbek.
Litwa:
Spodobało mi się Wilno i starówka widać, że Litwini bardzo się starają, aby ich kraj rozkwitał. Tak, należy się więcej uwagi temu miastu pięknemu miastu: Wilno. Miastu z Ostrą Bramą z Pana Tadeusza i jego Inwokacji. Oglądałem też Kowno z dwoma rzekami (Neris) Wilia i Nemunas (Niemen).
Łotwa:
Poznałem Rzeżycę, Rygę (a właściwie Rigę) i to przejazdem, kilka razy tranzytowo. Miałem okazję też oglądać starówkę w Rydze. Ciekawy kraj… z wielką szansą rozwoju. Kiedyś na pewno „rozgryzę” Rygę w 2-3 dni dokładnie ją zwiedzając.
Mołdawia:
Kiszyniów to dziwne trochę miasto, ni to Rumunia, ni to Związek Radziecki… Mają fantastyczne wino: Kagor. Bardzo dobre potrawy i domowe jedzenie, a wszystko dla Polaka bardzo tanio!. Tylko wszystko takie jakby gorsze niż na Ukrainie, jakby brakowało gospodarza kraju, porządku, pomysłu. No i te ich Kumy…
Mongolia:
Pierwsze wrażenie może Cię… przestraszyć, ale spokojnie. Stolica to naprawdę UłaanBaatar znaczy: „Czerwony jeździec” no i to tyle jeśli szukasz w Mongolii innych miast… jest tylko Ułan-Bator, jedyne miasto. Niedaleko jest Muzeum Dzingis Hana, największy pomnik jeźdźca na Koniu. W Parku Krajobrazowym Terel Dzy mieszkają prawdziwi koczownicy wśród wspaniałego krajobrazu. Acha! Koczownicy nie płacą Podatków! Taki ich koczowniczy przywilej.
Niemcy:
Byłem kilka razy w Berlinie, nie znam go dobrze, ale orientuję się w tym mieście. Niemcy to porządek, porządek i kultura, wysoka kultura. I mandaty w EURO, choć autostrady bez ograniczenia prędkości. Lubię w Berlinie zjeść ostrą kiełbaskę, wypić piwo… Z wierzy telewizyjnej rozciąga się ciekawy widok na panoramę całego Berlina i okolic.
Norwegia:
Bergen to fantastyczna zupa rybna i pokochałem Norwegię za tą właśnie zupę. W Bergen widziałem też pingwiny i foki w oceanarium. Przepiękne fiordy, przyroda niesamowita robi wrażenia na każdym. Spokój i cisza oraz uprzejmość Norwegów to prawdziwe „mistrzostwo świata”. Pokochałem Norwegię.
Rosja:
Moskwa miasto w Wielkim Państwie, Państwo w Państwie. Stolica największego kraju na świecie. I ja tą stolicę całkiem dobrze znam. Spodobały mi się również miasta: Sankt-Petersburg, Psków, Omsk, Nowosybirsk, Ułan-Ude, Murmańsk, Irkuck i jezioro Bajkał, a w Jakucku poznałem prawdziwy mróz -41*C ! Rosja jest to kraj niesamowitych możliwości i niesamowitych ludzi. Bardzo lubię wracać do Rosji i pokazywać jej bogactwo kulturę, tradycję i możliwości polakom.
Serbia:
Niezbyt bogaty kraj, choć bardzo ciekawie się rozwija. Ale Belgrad jako stolica nie robi najlepszego wrażenia, choć bardzo ładnie restaurowana jest Cerkiew św. Sawy i jest to miasto które ma perspektywy. W Belgradzie ludzie są mili i uprzejmi, jednak pamiętają o nie tak dawnej wojnie. I ta cyrylica czy łaciński alfabet? Serbia to też niesamowity intelekt i geniusz: Nikoli Tesla.
Słowacja:
To takie „biedniejsze Czechy” ale w Górach i wszyscy mówią HEJ! naprawdę wrażenie zrobiła na mnie Bratysława, wspaniała miła starówka. Bardzo polubiłem to miasto. Słynna Tatralandia oraz dolina Demianowska to bardzo fajne miejsca, a Terchowa to miejsce urodzenia Janosika. Słowacy mają wspaniałe podejście do turystyki i narciarstwa, jeśli coś planują to kompleksowo. Słowację lubię HEJ!
Słowenia:
Lublianę i Maribor chciałem od dziecka zobaczyć, odkąd przeczytałem w Atlasie że są takie miasta. Miasta wspaniałe, ciekawe. Polecam oba miasta w tym małym, ale ciekawym i sympatycznym kraju. W Mariborze można zjeść najlepsze pieczone kalmary na świecie.
Szwecja:
Malmo spodobało mi się od razu. Ciekawe, spokojne, fajne. Wszystko poukładane, wszystko przemyślane. Spokój i porządek, mili ludzie kraj bez stresu dobry kraj aby spędzić tu emeryturę. Nikt się nie spieszy, nikt nie pogania wszyscy są uprzejmi.
Tunezja:
Wi
Turcja:
Widziałem Istambuł w ciągu 24 godziny: w dzień i w nocy. Robi to wrażenie. Byłem w Błękitnym Meczecie który właściwie jest Meczetem Sułtana Ahmeta. Turcję też zobaczyłem jadąc dookoła morza Czarnego. Chętnie odwiedziłbym ponownie Istambuł, miasto na skraju dwóch kontynentów, ciągle żywe w dzień i w nocy. No i ten niesamowity tunel Marmaray, łączący Europe i Azję.
Ukraina:
Ukraina ukraina, gde maja Diewczina? Znam Lwów, najbardziej zakręcone z ulicami miasto na świecie. Lwów to też miasto Lwa, Polska historia, nasze korzenie. Zniszczone ale ciekawe, brudne ale ciekawe, byle jakie ale ciekawe. Kijów to stolica, Kowel to miasto przygraniczne. Tylko dlaczego wszystko takie byle jakie? takie jakieś zaniedbane? takie jakieś zniszczone?
Uzbekistan:
Taszkient, Buchara, Samarkanda… wspaniała historia tych terenów. Islam pokazuje tu rozwój kultury, nauki i sztuki. Uzbecy dość komercyjnie podchodzą do turystów, czasem i naciągając cudzoziemców. Jednak to właśnie w Samarkandzie jadłem najlepsze, najfantastyczniejsze szaszłyki baranie na świecie. Wspaniała jest też kuchnia uzbecka, którą bardzo lubię.
Węgry:
Budapeszt widziany tranzytem jest straszny. Budapeszt zwiedzany kilka dni „na spokojnie” jest wspaniały! Mosty, Zamek, Góra Gellerta, ciepłe łaźnie – baseny, gulasz, sosy paprykowe i Tokaj… No ale ten ich język: „egosz kluskosz w gębosz” nic kompletnie nie rozumiem. Miasto interesujące i ładne, jednak bardzo źle wspominam dworzec kolejowy.
Włochy:
„Viva Italia, Viva” – Basano del Grappa, Wenecja, Castel Franco, Treviso, Syrakuzy, Monopoli, Bari, Alberobello, tam wszędzie jest historia. Robią dobra Pizzę mają niezłe wina, tylko czemu tyle gadają? No i te ich śniadania: Kawka i ciasto fuuu.
… mam niezłe pojęcie o wymienionych wyżej krajach i jak jest w nich naprawdę.
Bardzo lubię i dość dobrze znam takie miasta jak: Berlin, Bratysława, Moskwa, Lwów, Grodno, Wiedeń.
Wszystkie te kraje i podróże czegoś mnie nauczyły, a tego że: „Podróże kształcą” i to jest fakt!