„Jest moim zdaniem coś dziwnego w gromadzie ludzkiej.
Mianowicie, mam wrażenie ze gatunek się degeneruje.
Co raz mniej ludzkiej wrażliwości, czułości, umiejętności poświęcenia się drugiemu człowiekowi.
Co raz mniej jest osobowości, indywidualności, autorytetów a jeżeli są? to oczywiście w mniejszości – znam takich.
Z człowiekiem jest w ogóle dziwna rzecz! Jest bardzo ładny i mądry fragment u księdza Profesora Józefa Tischnera.
[„O człowieku nie można powiedzieć, że: Jest!
Ponieważ, jest w fazie ciągłego „stawania się”.
To „stawanie się” leży w tym, aby człowiek z osoby jaką jest przez swą naturę, stał się osobowością.
To znaczy, aby doszedł do pełni swoich sił: duchowych, fizycznych, umysłowych.
I im człowiek, bardziej staje się osobowością? – tym bardziej staje się człowiekiem.”]
Nie podobają mi się Ci ludzie, którzy uważają się za wielkich, wszechwiedzących niemal wszechmogących.
A prawda według mnie jest inna.
Mianowicie, są ludzie tacy, którzy są utkani z „materii świetlistej”.
To są ludzie honoru, męstwa, odwagi, pokory.
Ludzie umiejący słuchać drugich i przyznawać im rację.
Potrafią przyznawać się do błędu i bić się w piersi.
Potrafią stawać w obronie słabych.
I są tak że ludzie, zrobieni z łajna, słomy i zbutwiałych desek.
Najważniejsze mieć!, najważniejsze żreć! najważniejsze napchać się do syta!
I to jest Tomciu… właściwie wszystko.
W każdym razie w wielkim skrócie, co chciałem powiedzieć.
Co nie podoba mi się w dzisiejszym świecie!”
Piotr Fronczewski / Aktor.
Wpisy z tagiem ‘do’
„Napchać się do Syta”
Konstytucyjne prawo do podróżowania
Pewna sytuacja, sprowokowała mnie do sprawdzenia czy takie prawo w ogóle mamy i czy są na to konkretne zapisy artykułu, punkty? Czy mamy prawo do podróżowania?
Tak, mamy prawo do podróżowania!!!
Mało kto jednak o tym wie, ale mamy jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej zagwarantowane: konstytucyjne prawo do podróżowania!!! Tak, tak… owszem są pewne wyjątki i ograniczenia tego prawa, ale generalnie i pisząc wprost: Nikt nie ma prawa nam zakazać podróżowania!!!
i to zarówno po naszym własnym kraju jak i świecie.
Prawda, że fajnie? – No Fajnie!
Ale jakie przepisy nam to zapewniają?
Otóż… gwarantuje nam to Konstytucja RP czyli ustawa zasadnicza, najwyższa. Zatem szczegóły przepisu:
Art 52. Konstytucja RP
1. Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu.
Czyli możemy swobodnie się osiedlać, zamieszkiwać i podróżować po Polsce.
2. Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Czyli możemy sobie swobodnie z polski wyemigrować, podróżować po świecie…
3. Wolności, o których mowa w ust. 1 i 2, mogą podlegać ograniczeniom określonym w ustawie.
Czyli jest pewne ograniczenie np. prawomocny wyrok skazujący a ograniczający naszą wolność.
4. Obywatela polskiego nie można wydalić z kraju ani zakazać mu powrotu do kraju.
Czyli wyrzucić nas z kraju nie można, nie można też nam zabronić powrotu do polski… A na przykład ekstradycja? (dla ciekawskich).
Tak, ekstradycja jest dopuszczalna, gdyż określa to art 55 Konstytucji:
1. Ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana, z wyjątkiem przypadków określonych w ust. 2 i 3.
2. Ekstradycja obywatela polskiego może być dokonana na wniosek innego państwa lub sądowego organu międzynarodowego, jeżeli możliwość taka wynika z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej lub ustawy wykonującej akt prawa stanowionego przez organizację międzynarodową, której Rzeczpospolita Polska jest członkiem, pod warunkiem że czyn objęty wnioskiem o ekstradycję:
1) został popełniony poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, oraz
2) stanowił przestępstwo według prawa Rzeczypospolitej Polskiej lub stanowiłby przestępstwo według prawa Rzeczypospolitej Polskiej w razie popełnienia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, zarówno w czasie jego popełnienia, jak i w chwili złożenia wniosku.
3. Nie wymaga spełnienia warunków określonych w ust. 2 pkt 1 i 2 ekstradycja mająca nastąpić na wniosek sądowego organu międzynarodowego powołanego na podstawie ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej, w związku z objętą jurysdykcją tego organu zbrodnią ludobójstwa, zbrodnią przeciwko ludzkości, zbrodnią wojenną lub zbrodnią agresji.
4. Ekstradycja jest zakazana, jeżeli dotyczy osoby podejrzanej o popełnienie bez użycia przemocy przestępstwa z przyczyn politycznych lub jej dokonanie będzie naruszać wolności i prawa człowieka i obywatela.
5. W sprawie dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd.
5. Osoba, której pochodzenie polskie zostało stwierdzone zgodnie z ustawą, może osiedlić się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na stałe.
Czyli jeśli udowodnimy naszą „polskość” możemy w Polsce zamieszkać na stałe, na zawsze. To punkt dla Emigrantów ale… mających polskie korzenie.
Powiem szczerze, że spodobały mi się te zapisy osobiście. Nie każdy kraj ma tak fajnie to sformułowane. np. w Rosji osoba która „odsiedziała” wyrok skazujący… nie może opuścić już Federacji, nie otrzyma paszportu do podróży zagranicznych. Rosja nie dowierza tu swojemu obywatelowi, który naruszył przepisy prawa i nie chce ryzykować „wypuszczając go” z własnego kraju.
W Polsce nawet i taka osoba – ma prawo do podróżowania. Konstytucyjne prawo do podróżowania!
Niewiarygodne reklamacje i skargi turystów
Parę lat temu, „kolekcjonowałem” różne absurdalne skargi, reklamacje, zażalenia, zgłoszenia turystów. Otrzymywałem to od znajomych pilotów Wycieczek, zaprzyjaźnionych Biur Podróży, Agentów Turystycznych. Są to historyjki ogólnie znane a krążące po branży turystycznej… między biurami, pilotami… Postanowiłem do swojej „kolekcji” powrócić 😉
To 25 autentycznych reklamacji i skarg turystów, które wpłynęły do biur podróży zarówno w Polsce jak i Zagranicą. W niektóre problemy turystów… aż trudno uwierzyć.
Wredny piasek…
1. Piasek na plaży był zbyt sypki. Dostawał się do wszystkich kieszeni i toreb.
2. Piasek na plaży nie wyglądał jak ten na zdjęciu. Był bardziej żółty, a nie biały.z
Niepoinformowany turysta…
3. Nikt nas nie poinformował, że na plaży można się opalać topless. Mój mąż nie mógł się przez to zrelaksować.
4. Nikt nas nie poinformował, że w jeziorze są ryby. Nasze dzieci były przerażone.
5. Zarezerwowaliśmy wycieczkę do parku wodnego, ale nikt nas nie poinformował, że mamy zabrać kostiumy i ręczniki. Myśleliśmy, że będą wliczone w cenę.
6. Nikt mnie nie poinformował, że w Bułgarii mówi się po Bułgarsku.
7. Nikt nas nie informował podczas nurkowania, że rekin ludojad może być głodny i chce nas zjeść.
Problemy między ludzkie i sex…
8. Z narzeczonym rezerwowaliśmy pokój z dwoma łóżkami, ale dostaliśmy jedno podwójne. Obarczam Was winą za to, że jestem teraz w ciąży. To by się nie stało gdybyśmy dostali pokój jaki zarezerwowaliśmy.
9. Egipt (Sharm el-Sheikh) w basenie pływało za dużo Arabów…
10. Bułgaria, w basenie pływało za dużo Rosjan…
11. Na Placu Czerwonym w Moskwie jest za dużo ruskich.
12. W basenie pływało za dużo samotnych plemników, przez co moja córka zaszła w ciążę.
13. Co sem to za TurAgenstwo, ja sem naprul a sexa ne bylo! (Skarga czeska)
Problemy językowe…
14. Byliśmy na wycieczce w Hiszpanii i mieliśmy problem z dogadaniem się z taksówkarzami, bo wszyscy mówili po hiszpańsku.
15. Tunezyjczycy nie znali języka polskiego, zgłaszam na to skargę.
16. Bułgarzy nie cieli bas zrozumieć jako polskich turystów.
Inne problemy…
17. Podczas mojej wycieczki po Indiach byłam oburzona, że większość restauracji serwowała curry. Nie lubię ostrego jedzenia.
18. Sklepy w Puerto Vallarta były zamknięte po południu, a ja często chciałam coś kupić w trakcie siesty. To powinno być zabronione!
19. Ukąsił mnie komar. W broszurze nie było napisane, że w Grecji są komary.
20. W broszurce powinno być napisane, że w lokalnych supermarketach nie ma pierników.
21. Lot z Jamajki do Anglii zajął nam 9 godzin, podczas gdy nasi znajomi z Ameryki wracali do domu jedynie 3 godziny. To niesprawiedliwe!
22. W broszurze było napisane, że kuchnia jest w pełni wyposażona jednak nie było w niej podstawek do jajek.
23. Drogi były tak nierówne, że w drodze do hotelu nie mogliśmy czytać przewodnika.
24. Musieliśmy czekać w upale na przystani, żeby wejść na łódź, na której nie było klimatyzacji.
25. W hotelu w Berlinie, nie było polskiej telewizji…
Kolejne absurdalne skargi i reklamacje… w przygotowaniu.
Jeśli słyszałeś, znasz takie idiotyczne skargi? – Napisz do mnie lub napisz w komentarzu!
***
Użalanie się nad sobą
Ostatnio czasami zdarza mi się przeczytać jakieś krótkie wiersze, ciekawe frazy, fajne maksymy czy powiedzonka… Dzisiaj jeden z takich wierszy, ciekawych wierszy:
„Użalanie się nad sobą”
Nigdy nie widziałem dzikiej istoty
przepraszającej za siebie.
Mały ptak zmrożony martwy spadnie z gałęzi
bez żalu do siebie i smutku.
David Herbert Lawrence
„Self-Pity”
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
David Herbert Lawrence
Pytania dzieci do Prezydenta Putina
Mam tu swoje przemyślenie,
Jaki jest? taki jest!, można go kochać, można nienawidzić, ale to jest prawdziwy „Prezydent” i to dużego kraju: Władimir Putin.
Swoją drogą pytania trudne! a umiał odpowiedzieć bardzo sensownie i poważnie. Jak widać ma też nieco dystansu do siebie. I jest to na pewno bardzo fajny pomysł marketingowy – naszym polskim politykom jakoś brak tu inwencji! Może boją się tego typu pytań? 😉
PS.
Barack Obama też miał dystans do siebie. Ale o tym w innym wpisie…
Putin nie był gotowy na takie pytania
Turystyka nie uratuje Egiptu
Wczoraj na komórkę „przyszedł mi” ciekawy artykuł Pani Danuty Walewskiej.
Postanowiłem go poniżej przedstawić… bo od tego może zależeć nie tylko wiele biur podróży, ale i też los turystyki w przyszłym roku? i za kilka lat. Zapewne będzie się to wiązało z kierunkami polskich wyjazdów, ale także z zamykaniem biur przez Agentów i upadkami biur podróży – Touroperatorów.
Czasy mamy niespokojne i prowadzenie biznesu turystycznego w naszych czasach jest bardzo ryzykowane ze względu na sprawy polityczne, bezpieczeństwa, terroryzm idt…
Danuta Walewska rp.pl
Turystyka nie uratuje Egiptu
Od czasu Jaśminowej Rewolucji w 2011 gospodarka egipska nie wyszła z kryzysu. Rosną ceny, w przeciwieństwie do zarobków, a jedno z głównych źródeł przychodów – turystyka powoli wysycha.
Jedynym źródłem finansowego zastrzyku może być wsparcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale żeby je otrzymać Egipcjanie muszą zdecydować się na reformy. Po raz kolejny, ponieważ poprzednie programy funduszu nie dały efektów, bo rządy nie miały dość siły i poparcia społecznego, aby je doprowadzić do końca..
Tym razem MFW jest gotów pożyczyć Egipcjanom 12 mld dolarów. Konieczne jest jednak zmniejszenie deficytu budżetowego, a nie może się to odbyć inaczej, niż poprzez odejście od subsydiów, dewaluacji funta, wprowadzeniu nowych podatków. Opozycja twierdzi, że jest to niemożliwe.
Co w takim razie jest możliwe ? W przypadku, gdy rząd nie zdecyduje się na reformy, koszty będą bardzo wysokie. Deficyt budżetowy wynosi już 10 proc. PKB, inflacja jest na poziomie 14 proc. Dotkliwy jest utrudniony dostęp do walut wymienialnych, więc drastycznie spadł import. Inwestorzy zagraniczni nie są w stanie wywozić zysków, bo od półtora roku obowiązuje kontrola przepływów kapitałowych. Doszło już do tego, że firmy muszą kupować dewizy na czarnym rynku z 40-procentowym narzutem.
Wprowadzenie reform nie będzie łatwe, a zdaniem ekonomistów muszą one zadziałać jak ostre cięcie, ponieważ niektóre z nich spowodują wzrost inflacji. Wycofanie się z subsydiowania podstawowych artykułów żywnościowych będzie bardzo trudne. Zrobił to już Anwar Sadat w 1977 roku znosząc rządowe dopłaty do cen ryżu, mąki i oleju, ale szybko musiał się z tego wycofać z powodu potężnych zamieszek. Potem taką samą próbę ponawiały kolejne rządy, ale również bez powodzenia. Zawsze kończyło się wyjściem demonstrantów na ulice.
Teraz jest jeszcze trudniej, bo w budżecie zabrakło pieniędzy z turystyki. W 2010 roku do Egiptu przyjechało 14,5 mln turystów. W 2015 już tylko 9,5 mln. W tym roku będzie dobrze, jeśli ta liczba zamknie się w 7 mln. Wpływy z tego tytułu w 2010 wynosiły 10 mld dolarów, a 2015 – 6 mld, w tym roku zapewne jeszcze mniej, a dodatkowo spadek przyjazdów spowodował utratę 400 tys. miejsc pracy w tej branży.
Ministerstwa Spraw Zagranicznych wszystkich krajów Unii Europejskiej odradzają wyjazdy do Egiptu, a jeśli już jakieś biuro organizuje takie wyjazdy, to zalecane jest ograniczanie wycieczek wyłącznie do kurortów – Szarm el-Szejk, Hurghady, Taby czy Marsa Alam. Odradzane są wycieczki do Kairu, oraz na północ Półwyspu Synaj. W efekcie turyści, jeśli już rzeczywiście zdecydują się na przyjazd do tego kraju, to siedzą na plaży i zostawiają w tym kraju znacznie mniej pieniędzy, niż w poprzednich latach, nie robią zakupów, nie chodzą do restauracji. Postępuje dolaryzacja w tej branży, Egipcjanie w sklepach typowo turystycznych bardzo niechętnie przyjmują funty egipskie, które szybko tracą na wartości. W tej sytuacji turystyka z pewnością nie ma szans na stanie się kołem zamachowym dla gospodarki i rzeczywiście jedynym źródłem zasilenia mogą okazać się pieniądze z MFW, tyle że te pieniądze są drogie pod każdym względem.
Pilot Wycieczek
Jestem Pilotem Wycieczek.
Od 2010 roku jestem Pilotem Wycieczek. Na swoim koncie mam już ponad 40 wycieczek, które prowadziłem jako pilot wycieczek. Niekiedy były to bardzo nietypowe wyjazdy jak np. wycieczka dla Dyplomatów, czy wycieczka dla grupy z Ukrainy. Tu Pilot Wycieczek ma naprawdę ciekawą pracę. Jednak najtrudniejszym klientem Pilota Wycieczek są… Dzieci. Dzieci, które są szczere do „bólu”. Lubię tego typu pracę Pilota Wycieczki i sprawia mi to prawdziwą przyjemność. Szczególnie jeśli uczestnicy samej wycieczki są zadowoleni, mają fajne wspomnienie z danego wyjazdu i dziękują za udaną wycieczkę.
Współpraca – Pilot wycieczki do wynajęcia
Jako Pilot Wycieczek jestem do „wynajęcia” jednak nie na każde zlecenie się zgadzam i nie każde zlecenie przyjmę. Zawsze chcę poznać jaki jest program danej wycieczki, sprawdzam tak czy biuro podróży wie co robi? Pilot Wycieczek to nie cudotwórca, choć na wycieczce wiele od niego zależy tak z 80%. Jednak jeśli biuro nie umie wycieczki przygotować? – to nie jest to mój obowiązek jako Pilota Wycieczki. Obowiązkiem biura podróży jest przygotowanie programu, planu, rezerwacji itd… danej wycieczki – Pilot Wycieczki tylko to wykonuje. Tak szybko i sprawnie zawsze weryfikuję program danego wyjazdu i wycieczki, przy okazji weryfikując dane biuro podróży.
Chętnie współpracuję jako Pilot Wycieczek z biurami podróży, które „znają się” na swojej pracy, mamy tu szybko wspólny język i nasza współpraca układa się dobrze, miło i długotrwale.
Specjalizacja moich kierunków
Jako szanujący się i poważny Pilot Wycieczek mam swoje pewne specjalizacje, jak wiadomo nie da się być specjalistą od wszystkiego. Dlatego specjalizuję się na takich kierunkach jak:
– Wycieczka Koleją Transsyberyjską,
– Wycieczka do Rosji,
– Wycieczka do byłego ZSRR,
(Dla tych co nie wiedzą, jest to: Ukraina, Białoruś, Litwa Łotwa, Estonia, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Kazachstan, Uzbekistan, Mołdawia…)
– Wycieczka do Mongolii,
– Wycieczka do Wiednia, po prostu lubię Wiedeń i miałem okazję tam mieszkać.
– Wycieczka Szkolna na terenie Polski, bo z dzieciakami i szkołami fajnie mi się pracuje.
Te kierunki i wycieczki lubię prowadzić, bo czuje się naturalnie i swobodnie w tych krajach. Szczególnie kolej transsyberyjska, Moskwa, Lwów, Grodno, Wiedeń, Tallin to moje ulubione miejsca do których lubię wracać jak do domu. Oczywiście zdarza mi się pilotować wycieczki też na inne kierunki, bo w pracy trzeba się rozwijać. Jednak nie „rzucam się” z „motyką na słońce” na każde zlecenie i na każdy wyjazd.
Język obcy które znam
Oczywiście mówię po rosyjsku co jest tu naturalne na tym kierunku pracy jako Pilot Wycieczek i stale odkrywam ten język z jego duszą piękną i bogatą. Mówię też w kilku innych językach, ale to raczej za dużo aby powiedzieć, że je dobrze znam. Porozmawiam i zrozumiem co do mnie mówią po: Ukraińsku, Białorusku, Czesku, Słowacku, Niemiecku, Angielsku. Znam parę podstawowych słów i zwrotów po: Arabsku, Chińsku, Włosku, Uzbecku… Po prostu mam talent językowy. Choć zrozumienia np. Gruzina czy Tadżyka mówiącego ze swoim silnym akcentem po rosyjsku… nie jest wcale takie proste.
Moje uprawnienia
Ukończyłem dobry kurs Pilotów Wycieczek, który realnie przygotował mnie do pracy jako: Pilot Wycieczek. Zdałem też stosowny egzamin państwowy w Katowicach a dokładnie w Urzędzie Marszałkowskim – posiadam więc uprawniania państwowe Pilota Wycieczek czyli Legitymację i Identyfikator państwowy.
Bezpieczeństwo uczestników
Na wycieczkach zawsze zwracam szczególna uwagę na bezpieczeństwo uczestniczących w niej turystów. W Azji Środkowej, byłym ZSRR jest to bardzo ważne. Jak wiadomo turyści są różni i nie zawsze zachowują się rozsądnie. Jednak trzeba zawsze zadbać o ich bezpieczeństwo, aby nic złego się nie przytrafiło i wszyscy szczęśliwie wrócili do domu. Dlatego mam to na szczególną uwagę podczas mojego pilotażu wycieczek.
Umowa jest ważna
Biorąc zlecenie jako Pilot Wycieczek, podpisuję z danym biurem podróży umowę. Umowa to umowa i nie robię tu wyjątków, trzeba się też rozliczyć, wystawić fakturę. Biuro podróży, które nie chce umowy podpisać z Pilotem Wycieczki… zwykle ma coś do ukrycia, miga się z wypłatą, nie umie przygotować programu itd. W umowie są zawarte jasno i wyraźnie wszystkie ustalenia w tym oczywiście stawka i zakres pilotażu. Umowę mam wzorcową, którą przecież można negocjować czy poprawić lub „coś” zmienić, dopisać. Jestem tu otwarty oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
Przygotowanie do wyjazdu
Jadąc na wycieczkę do… jako Pilot Wycieczek, muszę się przygotować. Sprawdzić trasę, drogi, parkingi, opłaty, miejsca które będziemy zwiedzali, zabytki, hotel jeśli mamy nocleg, ewentualne utrudnienia, klimat, pogodę, a nawet zapowiadaną temperaturę i opady. Sprawdzam też aktualności i wiadomości w danym kraju oraz nowe ciekawostki, które będą w naszej okolicy lub na trasie przejazdu. Rzetelne przygotowanie Pilota Wycieczek na daną wycieczkę, to po prostu jego obowiązek. Zwykle profesjonalne przygotowanie się do wycieczki zajmuje kilka dni, czasem nawet tydzień cały. Jest to jednak bardzo ważne.
Zapraszam zatem do współpracy biura podróży, które tak jak ja cenią sobie fachowość, rzetelność i znają się na swoje pracy. Jeśli szukasz profesjonalnego Pilota Wycieczek? – zapraszam do kontaktu ze mną: Kontakt Oczywiście wystawiam Fakturę VAT.
Koszt plam na podłodze
Jako Biegły Sądowy z zakresu Turystyki, ale też jako Ekspert w zakresie Turystyki spotykam się z różnego rodzaju problemami, reklamacjami, skargami… nie jest to nic nadzwyczajnego.
Ale…
Ale czasami opisy są naprawdę komediowe.
Pewien turysta po powrocie do domu z wczasów, napisał skargę do Biura Podróży. Chodziło o czystość pokoju a dokładnie o plamy na podłodze. Turysta bardzo dokładnie opisał rozmiar plam (zresztą i słusznie). Natomiast żartobliwie wyszło jego podsumowanie.
To opis który krąży w naszej branży jako kawał-anegdota:
REKLAMACJA
W moim pokoju na podłodze było kilkanaście plam koloru brązowo-czarnego wielkości:
– jedna (1) plama wielkości monety 5 złotych,
– dwie (2) plamy wielkości monety 2 złote,
– trzy (3) plamy wielkości monety 1 złoty,
– pięć (5) plam wielkości monety 50 groszy,
– cztery (4) plamy wielkości monety 20 groszy,
– trzy (3) plamy wielkości monety 10 groszy,
– dwie (2) plamy wielkości monety 5 groszy,
– jedna (1) plama wielkości monety 1 grosz,
Łączna wielkość plam na całkowitą sumę: 15 złotych! i 71 groszy!
Cóż, no i już mamy wesołą reklamację 🙂
Polskie absurdy
Uwielbiam nasze polskie absurdy, dzisiaj pokaże 2 takie przykłady.
Pierwszy przykład,
Na naszej ulicy praktycznie codziennie widzę śmieciarkę, ale z nasze biura odbierane są śmieci co dwa tygodnie. Na czym polega tu absurd? już tłumaczę:
– raz śmieciarka odbiera śmieci mokre od osób prywatnych,
– raz dobiera śmieci mokre od firm,
– raz odbiera od numerów nieparzystych,
– raz od numerów parzystych,
– a raz od wspólnot mieszkaniowych,
Do tego oczywiście osobny grafik na śmieci suche raz 3 opcje, oraz odbiór śmieci zielonych też… osobne terminy. Czym się różnią śmieci mokre firmowe od śmieci mokrych prywatnych? nie mam pojęcia. Jednak gdyby ktoś się zastanowił nad bezsensownym kursowaniem śmieciarki, policzył kilometry i paliwo… na pewno inaczej by to zaplanował 😉 no ale… po co?
Drugi przykład,
To trzeba najpierw zobaczyć, a poniżej jest opis o co chodzi (domyślni sami to zgadną):
Przed naszym biurem jest niedaleko przejście dla pieszych fajnie i wygodnie, super. Tylko… z jednej strony przejścia jest chodnik OK, a z drugiej… no właśnie. Z drugiej strony jest zielono, łąka. Za deptanie zieleni można dostać mandat, o to umie zadbać Straż Miejska 😉 ale właściwie, dokąd prowadzi to przejście dla pieszych z pięknym znakiem? Kto i po co to przejście dla pieszych zrobił? nie mam pojęcia. Taki „bubel drogowy” dla pieszych!
Miałoby to sens, gdyby z drugiej strony przejścia był również chodnik lub choćby ścieżka rowerowa…
W tym miejscu pragnę serdecznie pozdrowić: Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej za tak ciekawie wykonane przejście dla pieszych na… łąkę 😉 Zresztą i tak nikomu do szczęścia nie potrzebne.
Czy odwiedziłbym Rosję?
Żółwie a Dyktator
Kim Dzong Un, to Dyktator w Korei Północnej…
Przeczytałem ostatnio ciekawą rzecz, Dyktator Kim odwiedził farmę żółwi gdzie hodowane są te zwierzęta. Nie wiem czy Kim jest miłośnikiem tych zwierząt? czy są to zwierzęta tylko „na mięso” do zupy?. Jednak zaskoczył mnie swoją postawą. Żółwie są przysmakiem kuchni północnokoreańskiej, a farma Taedong River, odwiedzona w maju przez Kima, została założona jeszcze przez jego ojca, Kim Dzong Ila.
Podczas inspekcji na farmie żółwi Kim Dzong Un wściekł się na zły stan jej utrzymania. Powodem niezadowolenia Kima było to, że z powodu małej ilości wody w zbiornikach duża część żółwi umarła. Żółwi szkoda, nie tylko Kimowi ale i mi również. Przywódca Korei Północnej oskarżył pracowników o „brak kompetencji”, „nieodpowiedzialny sposób pracy”.
– Gdyby tak pracowali nasi urzędnicy, Korea nigdy nie osiągnęłaby wizjonerskich celów mojego ojca.
Powiedział Kim Dzong Un.
(Swoją drogą w Polsce urzędnicy właśnie tak pracują: byle jak. I nic nie możemy osiągnąć, jest tu ziarenko prawdy 😉
Część z tych inspekcji, podobnie jak ta na farmie żółwi, mają tragiczne konsekwencje dla tych, którzy zdaniem Dyktatora Kima popełnili błędy w wykonywaniu swoich obowiązków.
Efekt: Dyrektor farmy żółwi: „po ścianę -> rozstrzelać!”
Cóż… czasem się zastanawiam, czy takich radykalnych rozwiązań nie warto by wprowadzić w Polsce? Może nie od razu KS (Kara Śmierci), ale np. baty? chłosta? czy ogólnie jakaś inna kara upokarzająca?
Czy można by taki system „niezadowolenie -> kara” wprowadzić w Polsce? np. w stosunku do:
– niezadowolenia z naszych urzędników?
– niezadowolenia z naszych polityków?
– niezadowolenia z urzędów: ZUS, US, PIP…?
– niezadowolenia z płatników i kontrahentów?
ileż można by tak problemów szybko i skutecznie rozwiązać…
Czasem szkoda że nie mamy takiego własnego „Dyktatora” w Polsce prawda? 😉
PS.
Jednak my mieszkamy w Państwie podobnym do Indii, sami jesteśmy jak te żółwie bez wody, ale… mamy za to wiele: „świętych Krów” które za nic nie odpowiadają!
Rozczarowanie Prawem
Od pewnego czasu jestem rozczarowany naszym własnym krajem, zarówno jego funkcjonowaniem, jak i prawem w nim obowiązującym.
Prosty przykład, miałem kontrole z PIP zachowanie kontrolera wyjątkowo odbiegało od jakiegokolwiek standardu dobrej kultury? czy dobrego wychowania?. Zresztą pisałem już o tym w innym temacie. Tu tylko przypomnę jak się ów Pan zachowywał:
W moim osobistym przypadku Inspektor PIP (Starszy Inspektor PIP) używał takich zwrotów:
Na prośbę o pokazanie legitymacji bliżej: „Do ręki to ja Ci mogę…”
Na temat moich uwag do kontroli: „Jak się to Panu nie podoba, może Pan jechać do Wielkiej Brytanii…”
Na uwagę, że takimi kontrolami „wykończą” nas wszystkich przedsiębiorców: „Tylko o tym marzymy”.
Podczas kontroli mówił uśmiechając się: „Ja dużo zarabiam” oraz „Też płace podatki” co odebrałem jako zwyczajne „Daj mi Łapówę!”. Nie dałem!
Wszystko to, po części dzieję się w obecności 6 świadków!!!
Następnie Inspektor próbował mnie zmusić do przyjęcia mandatu według „widzi mi się” z jego strony, straszył mnie, wygrażał, dzwonił 3 razy… wzywał mnie: 24.12.2014 (w Wigilię!), wzywał 31.12.2014 (w Sylwestra!). Całą sytuacja mnie strasznie „wkurzyła” chyba nawet mam nerwicę?. Odpisywałem na pisma, czytałem przepisy, szukałem informacji – zamiast pracować. Tak mnie to zestresowało, że poniosłem stratę… dużą stratę pieniędzy! Mówimy tu o kilkudziesięciu!!! tysiącach PLN.
Powiem, nie życzę nikomu źle… ale tego Inspektora niech „Szlag Trafi”!!!
Mimo to…
Powiem nie ugiąłem się, napisałem skargi – nawet kilka. Złożyłem zawiadomienie – do Prokuratury.
I co… i nic! Całą sprawę „zamieciono pod dywan”!!! Policja nie widzi przestępstwa, prokurator to zatwierdza. Odwołałem się do Sądu, składając zażalenie, że można świadków przesłuchać – czego NIE ZROBIONO WCALE! że poniosłem stratę i zdrowia i finansową. Sąd Rejonowy rozpoznaje, wzywa mnie na sprawę jest nawet 1 posiedzenie i…. uznaje decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa za trafną!
Kogo obchodzi w tym kraju zwykły człowiek??? – NIKOGO! Liczy się urzędas… ma władzę, może Cię zgnoić, zdeptać, no i ma kolegów i koleżanki w Sądach, Urzędach… razem kończyli szkołę? razem studiowali? znają się ze spraw?… tego nie wiem.
Nie ma przestępstwa, nie ma podstaw do skargi, nie ma sprawy… „pod dywan”.
Jak tu wierzyć w jakąkolwiek sprawiedliwość tego Państwa? czy „normalne” funkcjonowanie?
Ja już NIE WIERZĘ w Rzeczpospolitą Polską!
WszechŚwiat
Czy możemy poznać wszytko na temat świata?
Lubie oglądać „Zagadki wszechświata z Morganem Freemanem” jeden z odcinków był poświęcony tematowi poznania wszystkiego.
Czy jest możliwe ze kiedyś, w przyszłości poznamy wszystko?
Będziemy znali odpowiedzi na każde pytanie i znali formułę każdego problemu?
Nawet jeśli nasza matematyka, fizyka oraz inne nauki się rozwiną czy dojdziemy do punktu, gdzie wiedza będzie skończona i nie będzie już pytań bez odpowiedzi?
Myślę, że nie!
Kolejne etapy naszego rozwoju, będą dawały odpowiedzi na kolejne pytania, pogłębiając następne pytania… W pewnym momencie dojdziemy do punktu w którym nie można już dać odpowiedzi bo głód wiedzy będzie stawiał kolejne pytania, coraz trudniejsze. Nawet jeśli uda nam się odpowiedzieć na prawie wszytko będą wciąż nowe pytania.
Powstaną też pytania na które nigdy nie będziemy umieli odpowiedzieć, bo nie będzie to wytłumaczalne. Po prostu są pytania na które nie ma odpowiedzi.
Niektórzy widzą w tym działanie Boga, inni nazywają to nieskończeniem świata… ja nazwę brakiem odpowiedzi na pytania. Brakiem rozwiązania danego problemu rodzącego nowe pytania. W pewien sposób to jest paradoks: „Mamy odpowiedź a jednocześnie mamy Nowe pytanie.” Poznanie wszystkiego doprowadziłoby też do skończenia naszej nauki, skończenia poszukiwania wiedzy. Czyli do stagnacji, a jak wiadomo stagnacja to… zastój i cofanie się. Stąd chyba zawsze będziemy szukać nowej wiedzy. Nigdy też nie skończymy wiedzy, bo byłaby to zguba dla ludzi. Nas napędza poszukiwanie i wiara, wiara że kiedyś coś znajdziemy, dowiemy się, odpowiemy na problem rozwiązując go i szukając nowych problemów.
Czyli wszystkiego nigdy nie poznamy.