Znalazłem taki o to ciekawy artykuł:
We wtorek, w Sądzie Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces, przeciwko Itace, o odszkodowanie za śmierć turysty, który zginął w wyniku ataku islamskich terrorystów na Muzeum Bardo w Tunisie.
Strona powodowa argumentuje, iż biuro nie dopełniło obowiązku poinformowania klientów o grożącym, potencjalnym niebezpieczeństwie. Wychodzimy z założenia, że strona pozwana nie dopełniła obowiązków, jako profesjonalny organizator wycieczek i nie poinformowała o zagrożeniu, co w konsekwencji doprowadziło do ogromnej ludzkiej tragedii – powiedział, cytowany przez TVN24 pełnomocnik powódki.
Jak podaje Polskie Radio, według strony powodowej w czasie, gdy dokonywany był zakup wycieczki przez małżeństwo z Poznania (luty 2015) polski MSZ i media informowały o tym, że było zagrożenie zamachami i atakami w Tunezji. Przekonywał, że biuro powinno było tę informację przekazywać klientom, którzy rozważali wyjazd na wycieczkę do tego kraju.
Sprawa jest mocno skomplikowana i trudno przesądzać kto okaże się zwycięzcą postępowania. Zgodnie z art. 13 ust. 2 Ustawy o usługach turystycznych . Organizator turystyki jest obowiązany poinformować klienta o szczególnych zagrożeniach życia i zdrowia na odwiedzanych obszarach oraz o możliwości ubezpieczenia z tym związanego. Dotyczy to także zagrożeń powstałych po zawarciu umowy. Ustawa nie wskazuje jednak obowiązku informowania turysty o zagrożeniach w formie pisemnej.
Udowodnienie, że biuro faktycznie nie poinformowało turystki o zagrożeniach może być trudne, najprawdopodobniej sąd będzie miał do rozstrzygnięcia typową sytuację z gatunku: słowo jednej strony przeciwko słowu drugiej. Aktualnie na stronach Itaki można znaleźć skierowanie do ostrzeżeń konsularnych MSZ. Jeżeli istniało ono także w momencie, gdy klientka dokonywała zakupu (tego nie wiemy, ale jest taka możliwość) – informatycy odpowiedzialni za prowadzenie strony internetowej Itaki z pewnością będą w stanie to udowodnić. Poniżej zrzut ekranu z opisu jednego z tunezyjskich hoteli znajdujących się w ofercie Itaki. Pozostaje kwestia tego, czy sąd uzna zamieszczenie takiego odnośnika na stronie za wystarczający sposób poinformowania klienta.
Istotny jest też fakt, że zagrożenie terrorystyczne w krajach północnej Afryki jest tematem od dawna poruszanym w ogólnodostępnych mediach. Zatem argumentacja, że „turyści nie wiedzieli o zagrożeniu terrorystycznym w tej części świata” może nie przekonać sądu. Z jednej strony obowiązek poinformowania o zagrożeniach ciąży na organizatorze, jednakże nie żyjemy na pustyni, na którą nie dochodzą żadne informacje ze świata. W dzisiejszym świecie konsument jest wręcz bombardowany tego typu informacjami.
Powódka wnosi o zasądzenie jej ponad 800 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. Na wniosek strony powodowej została wyłączona jawność procesu, Wyrok w tej sprawie ma zapaść 24 maja. Jeżeli sąd przychyli się do argumentów wdowy po zabitym przez islamistów turyście, będzie to precedens, który może zaowocować wprowadzeniem odpowiedzialności odszkodowawczej touroperatora za ataki terrorystyczne. Jesteśmy ciekawi zarówno wyroku, który zapadnie jak i jego uzasadnienia. Niemniej jednak niezależnie od tego jaki wyrok zapadnie, będzie on ważny nie tylko dla Itaki, ale i całej branży turystycznej.
Od siebie:
Powoływanie się na MSZ RP nie jest tak do końca oczywiste, ponieważ samo MSZ RP w każdym swoim tego typu komunikacie zawiera ciekawą formułkę:
„MSZ dokłada wszelkich starań, aby zawarte w tym miejscu dane były rzetelne, wyczerpujące i aktualne, jednak mają one charakter wyłącznie informacyjny i nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń. Treść powyższego ostrzeżenia pozostaje aktualna do czasu publikacji nowego komunikatu.”
Co oznacza, że na podstawie samego komunikatu MSZ RP nie można dochodzić roszczeń, gdyż nie jest to oficjalne stanowisko Państwa Polskiego, a jedynie ogólnikowa informacja.
Wydaje się też dość oczywiste, że samej sytuacji zamachu nie można przewidzieć, ani nigdy go wykluczyć nawet w tak zwanych krajach bezpiecznych. Touroperator, ani też klient nie mogli tego wiedzieć w 100%, że do takiego zamachu dojdzie, kiedy i gdzie dojdzie. Ogólnie znana jest sytuacja geopolityczna oraz dotycząca bezpieczeństwa. Wydaj mi się, że w tej sytuacji oskarżanie kogoś jest… przesadą.
Spowodowałoby to, że turystę trzeba ostrzegać przed wszystkim np. prądem w gniazdku w hotelu że może porazić?, a wręcz niańczyć? – co jest nie wykonalne.