RSS
 

Wpisy z tagiem ‘Artur Piszczek’

A ja wiem lepiej…

22 sty


Od pewnego czasu na kilku forach dyskusyjnych, na Facebooku, na temat Turystyki pojawiają się dość „ciekawe osoby” taki klan trochę wzajemnej adoracji:

– Pilotka wycieczek, która „porzuciła grupę” podczas trwania własnej wycieczki…
– Przewodnik górski, który uważa, że reklamacje można przyjmować na serwetce w schronisku… a urzędy mają obowiązek to respektować…
– Wulgarny pilot wycieczek, który nie wie, że biura podróży można sprawdzić w rejestrze ministerialnym…

I tego typu kilka innych osób… przy czym bardzo kłótliwych, aroganckich, szyderczych, nie przyjmujących żadnego stanowiska do siebie… nie, to nie wyborcy PiS 😉 a osoby z Turystyki. Ot taki żart! Tacy „forumowi wichrzyciele”, żeby nie powiedzieć dosadniej.

Nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie to, że wypowiadają się na tematy w których sami „pokazali” swoją niedoskonałość, głupotę, brak kultury, brak profesjonalizmu… A chcą pouczać innych!? i są to często dość poważne tematy. Przy czym często robią to w sposób chamski, a wręcz wulgarny…

Lubię porozmawiać z osobami, z którymi może się i nie zgadzam? – ale wysłucham, zastanowię się, może się czegoś dowiem, nauczę. Problem w tym, że niestety ta grupa osób w Turystyce ma bardzo wyolbrzymione zdanie o sobie, zjadła wszelkie rozumy… a nie idzie za tym ani doświadczenie życiowe ani doświadczenie zawodowe. Te osoby organizują, tworzą programy i wycieczki, oprowadzają turystów… Aż się boje co robią faktycznie? Jednak potem często, naprawdę często, okazuje się że prosta sprawa przerasta takie osoby i staje się krytyczna. Zarówno dla otoczenia jak i klientów.
Rozumiem, że błądzić to rzecz ludzka… ale do błędów trzeba umieć się przyznając, wyciągnąć z nich doświadczenie, konsekwencje, przyjąć z pokorą taką naukę.

Te osoby jednak tego nie rozumieją…
Po co zatem ich chęć wypowiedzi? zaistnienia? – nie wiem, i zrozumieć tego nie umiem.
Takie wypowiedzi przynoszą więcej szkody niż pożytku, przecież czytają to i klienci, i osoby postronne i ludzie z branży… ale jak ktoś powiedział, internet jest pełen „bzdur”.

Coraz trudniej zatem znaleźć dobre rzetelne rady, informacje czy podpowiedzi… a na pewno nie warto ich szukać na forach czy w mediach społecznościowych, lub należy mieć bardzo ograniczone zaufanie do tego typu informacji!

O tyle dobrze, że „forumowi wichrzyciele” jeszcze nie piętnują błędów innych – a sami robili dokładnie to samo, te same „gafy” tylko… już nie pamiętają 😉

 

Biegły Sądowy a nowa ustawa 2017

12 kw.

Od pewnego czasu czytam, że ma być nowa ustawa w sprawie Biegłych Sądowych. Ministerstwo Sprawiedliwości ponoć ma już gotowy nawet cały projekt „nowej” ustawy o Biegłych Sądowych. Można by powiedzieć – fantastycznie!
Ale jak tak sobie czytam to już chyba będzie z dziesiąty (10) projekt ustawy?, którego… i tak nie zrealizowano.

Jakie to nowości ministerstwo chce tym razem wprowadzać? A więc:

– Ma być weryfikacja biegłych przy wpisywaniu na listę konkretnego sądu, a wnioski o wpis na listę biegłych sądowych ma opiniować powołana przy ministrze sprawiedliwości specjalna Komisja Kwalifikacyjna. Zasiać w niej będą specjaliści z różnych dziedzin, reprezentanci instytutów badawczych oraz stowarzyszeń zawodowych. To właśnie członkowie tej Komisji ocenią kompetencje kandydata na biegłego.
Pytanie: A kto i jak „będzie weryfikował” i wybierał członków samej szacownej komisji? – Nie wiadomo!

– Sama lista biegłych sądowych ma być prowadzona centralnie, obecnie każdy Prezes Sądu Okręgowego prowadzi własną listę przy swoim Sądzie Okręgowym.
Uwaga: To akurat jest bardzo dobry i pomocny pomysł zarówno dla Biegłych jak i Sędziów. Obecnie mamy 45 Sądów Okręgowy i… 45 list Biegłych Sądowych. Teoretycznie jeśli ktoś chciałby być Biegłym w każdy sądzie okręgowym, musi wpisać się na każda z 45 list! Sędziowie natomiast będą mieli prostszy i łatwiejszy dostęp do Biegłego z nietypowej dziedziny. – OK ta zmiana jest słuszna.

– Wpis na listę biegłych (osoby fizyczne, instytucje naukowe oraz specjalistyczne) będzie ograniczony czasowo, a jego ważność będzie trwać maksymalnie pięć (5) lat. Po upływie tego okresu, Biegły będzie musiał ponownie udowodnić swoje zawodowe umiejętności i kompetencje.
Uwaga: Jest to obecnie praktykowane przez chyba większości Prezesów Sadów okręgowych, czyli nie jest to nic nowego.

– Nieuczciwi biegli będą usuwani z listy albo pozbawieni swojego wynagrodzenia za opinię, ekspertyzę. Wielkość kary będzie zależeć od stopnia przewinienia (np. biegły przedstawił sądowi fałszywą opinię czy też była ona jedynie nierzetelna).
Uwaga: Jak najbardziej jest to słuszne, Biegły musi być osobą uczciwą! – OK.
Pytanie: Kto będzie oceniał jakość opinii biegłego? – Nie wiadomo!
Pytanie: Kto będzie decydował o rzetelności samej opinii danego biegłego? – Też nie wiadomo!

– Biegły będzie musiał spełniać najwyższe wymagania, nie tylko posiadać gruntowną wiedzę w dziedzinie, w której będzie się chciał wypowiadać, ale również na bieżąco podnosić swoje kwalifikacje.
Uwaga: Słusznie, kwalifikacje trzeba podnosić. OK.
Pytanie: Jakie dokładnie „najwyższe wymagania” ma tu na myśli ministerstwo? – Nie wiadomo.

Jest to kolejne zaostrzenie wymagań stawiane kandydatom na Biegłego Sądowego i samym obecnym już Biegłym Sądowym. Ponieważ już od 15 kwietnia 2016 roku w procesach karnych jest nowe narzędzie do dyscyplinowania nieuczciwych biegłych, którzy chcą wpłynąć na wynik danej sprawy przedstawiając fałszywą swoją opinię czy też ekspertyzę. Biegłemu grozi za to nawet do: dziesięciu lat pozbawienia wolności!
Uwaga: Zbyt duże zaostrzenia mogą spowodować wręcz niedobór biegłych w wielu dziedzinach!
Pytanie: Czy nie jest to zbyt rygorystyczne podejście do samej osoby Biegłego Sądowego?
Pytanie: Czy kolejne zaostrzone wymagań nie spowodują „pewnego rodzaju strachu” czy Biegłym Sądowym w ogóle warto zostawać?

Dyskusja na temat reformy instytucji Biegłego Sądowego prowadzona jest już naprawdę od wielu lat. Co ciekawe domagają się tego nawet sami Biegli Sądowi, wskazując wiele nieuregulowanych spraw jak również podając też bardzo niskie stawki za wykonywaną opinię czy ekspertyzę.
Dla przykładu:
Proszę przeczytać 3 tomy akt sprawy (czyli 600 kart – 1 Tom to 200 kart), gdzie użyty język jest często wybitnie prawniczy i trudny do zrozumienia. A jeśli jest 10 tomów akt (2000 kart)?, 30 tomów akt (6000 kart)?
Za jedną (1) godzinę wykonywania opinii „szeregowy” Biegły Sądowy (czyli nie Profesor, nie Doktor itd…) minimalnie może otrzymać: 22,90 pln a maksymalnie może otrzymać… 32,39 pln! (stan na 2017 rok). Jak widać nie są to jakieś… „kokosy finansowe” prawda?

Badania, które monitorują rozprawy sądowe z udziałem biegłych sądowych w sposób jasny pokazują, że te zmiany są naprawdę bardzo potrzebne i konieczne.

Ponieważ:
W 91% badanych spraw zarówno sąd, jak i strony nie miały uwag do kompetencji Biegłego Sądowego.
W 72% spraw nie kwestionowano ustaleń wynikających z samej opinii Biegłego Sądowego.
W 26% spraw czyli w prawie co 4 sprawie, sąd decydował aby uzupełnić opinię Biegłego Sądowego.
W 17% spraw był powołany nowy, kolejny Biegły Sądowy praktycznie tej samej specjalności.

Ponadto:
W żadnym przypadku sąd nie odmówił Biegłemu Sądowemu wypłaty wynagrodzenia za sporządzoną opinię, nawet w przypadku gdy bardzo surowo ocenił jej jakość wykonania.
W 50% spraw sąd nie wyjaśnił dlaczego powołano Biegłego Sądowego.
Sąd podczas nie każdej sprawy, przyjmował od biegłych przyrzeczenie. Nawet jeśli były to osoby powołane jako Biegły „ad hoc” czyli spoza listy biegłych sądowych przy sądach okręgowych.
W prawie 25%, sąd nie dał biegłemu możliwości swobodnego odniesienia się do przedłożonej i wykonanej własnej opinii.

 

Pomnik Archanioła Michała

26 wrz

Archanioł Michał.
Ostatnio dość często mijam ten pomnik, miałem troszkę więcej czasu, postanowiłem zrobić kilka fotek z bliska na spokojnie i dokładnie. Nie jestem wierzący i bynajmniej nie chodzi tu o sprawy religijne. Jednak ten pomnik „coś w sobie ma”, niby taki przydrożny, ale jednak ciekawy i przyciąga wzrok.
A jak Tobie się ten pomnik podoba?
Napis na tarczy głosi: „Quis ut Deus” – „Kto jest jak Bóg”

Archanioł Michał pomnik Ćwiklice

Archanioł Michał pomnik Ćwiklice Archanioł Michał pomnik Ćwiklice Archanioł Michał pomnik Ćwiklice
Swoją drogą przydała by się tu jakaś renowacja, konserwacja? Może konserwator zabytków?

 

Ile Polacy wydali na Urlop?

31 sie

Wczasy-morzeW tym roku spora ilość osób nie wyjechała zagranicę, a urlop spędziła w Polsce. Szacuje się, że było to około 15-20% osób. Kierunki zagraniczne, zmieniliśmy na polskie morze i góry. Zapewne wiele osób się teraz zastanawia:
– Ile Polacy wydali średnio dziennie na urlop?
– Jak to wpłynęło na nasze budżety domowe?
– Czy na urlop braliśmy kredyty czy też nie?
Jak wielu Polaków równie ja mam takie pytania. Zatem artykuł jak najbardziej na czasie jako podsumowanie polskich wakacyjno-urlopowych finansów.

Dziennie podczas urlopu Polacy wydawali 135 zł. We wrześniu ciężko związać koniec z końcem
Jolanta Korucu, MetroCafe.pl

Wrzesień, jest dla Polaków trzecim najtrudniejszym finansowo miesiącem, po grudniu i styczniu – wynika z badania BIG InfoMonitor i BIK wykonanego przez Instytut ARC Rynek i Opinie. Po urlopie wzrasta liczba nieopłaconych rachunków i opóźnienia w opłacie czynszu.

Na wyjazd wypoczynkowy w okresie wakacyjnym, licząc dojazd i zakwaterowanie, wydajemy średnio 1400 zł na osobę. Do tego dochodzą też bieżące wydatki choćby na jedzenie na mieście czy dodatkowe atrakcje, średnio 135 zł. Największe kwoty to domena osób do 34 roku życia – 164 zł oraz bezdzietnych. Oszczędnie, w porównaniu z innymi, podchodzą do wydatków osoby w wieku 45-60 lat, które na urlopie nie wyciągają z portfela dziennie więcej niż 110 zł.

Najwięcej zostawiamy w knajpach, najmniej na wynajem auta
Na co przeznaczamy wakacyjny budżet? Aż 37 proc. – zostawia największe pieniądze w restauracjach i knajpach, 29 proc. – wydaje najwięcej na zwiedzanie np. bilety do muzeów, 13 proc. – kupuje drogie pamiątki, 11 proc. – deklaruje, że dużą część pieniędzy pochłaniają wycieczki, a tylko 1 proc. – uważa, że wydają majątek na wynajem auta – wynika z badania.

Wakacje jednak z kredytu
Choć 88 proc. wyjeżdżających w tym roku na wakacje zamierzało sfinansować urlop wyłącznie oszczędnościami, to jednak nie wszystkim udało się zrealizować plan – wynika z badania wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor i BIK. Mimo że pożyczenie pieniędzy na wakacje brało pod uwagę 6 proc. Polaków, to ostatecznie zadłużył się co czwarty Polak.

Co roku z tego po powodu wrzesień jest trzecim, po grudniu i styczniu miesiącem w roku, w którym największy odsetek Polaków sygnalizuje kłopoty z opłacaniem bieżących rachunków. Na problemy z dopięciem domowego budżetu skarży się co ósmy ankietowany – 12 proc (w grudniu – 49 proc. osób, czy w styczniu – 29 proc.).

Od kogo pożyczamy na urlop?
Okazuje się, że najchętniej pożyczamy od rodziny i znajomych – odpowiedziało tak, aż 72 proc. badanych w przedziale wiekowym między 25 a 34 lata. Na banki jako źródło finansowania wyjazdu wskazuje 31 proc. badanych. Są i tacy, którzy idą po pieniądze na wyjazd do firm pożyczkowych, choć jest ich najmniej bo niespełna 9 proc.

Od rodziny i znajomych pożyczamy nie więcej niż 1000 zł, w firmach pożyczkowych od 500 do 1500 zł, a osoby decydujące się na zadłużenie w banku – najczęściej sięgają po sumy od 1000 do 3000 zł.

 

Kryzys turystyczny w Paryżu

25 sie

Fala zamachów terrorystycznych dała się odczuć turystyce w Europie szczególnie w Belgii i Francji. Było to jak najbardziej do przewidzenia, więc nie jest tu dziwiący fakt że jedno z najbardziej odwiedzanych miast na świecie miasto zakochanych, ma też spadek turystów. Jak widać podróżowanie, podróżowaniem, ale turyści cenią sobie własne bezpieczeństwo. Ogólnie wiadomo, że turystyka w europie ma swoje „słabsze dni”, wiedzą tym już Francuzi, Grecy… Szkoda, że nasze polskie „władze” nie dostrzegają tego problemu i wręcz komplikują oraz utrudniają rozwój polskich firm turystycznych.
Poniżej prezentuję artykuł znaleziony, który napisało Wprost, właśnie na temat kryzysu turystycznego w samym Paryżu. Polecam ten króciutki artykulik do przeczytania:

DSC_3586Kryzys turystyczny w Paryżu
Wprost

Fala ataków terrorystycznych, strajki oraz powodzie dziesiątkują paryską turystykę. Stolica Francji straciła 750 milionów przychodów – podały we wtorek lokalne władze.

Pola Elizejskie w Paryżu są przeważnie przepełnione turystami o tej porze roku. Obecnie na ulicach można zobaczyć pustki. Większość najpopularniejszych atrakcji turystycznych zarejestrowało szokujące straty odwiedzających.

Liczba japońskich turystów spadła aż o 46,5 procent w porównaniu z 2015 rokiem. Przybyło także o 35 procent mniej turystów z Rosji, 16,9 procent mniej Chińczyków oraz o 5,7 procent mniej Amerykanów.

– Czas najwyższy zrozumieć, że sektor turystyki idzie w kierunku przemysłowej katastrofy – powiedział Frédéric Valletoux, odpowiedzialny za sektor turystyki Paryża. Władze lokalne Francji poinformowały we wtorek o stracie 750 milionów w porównaniu z rokiem 2015.

Wizerunek Francji ucierpiał mocno po zamachu w Nicei 14 lipca 2016. Zamachowiec wjechał wówczas ciężarówką w tłum ludzi, którzy oglądali pokaz sztucznych ogni i świętowali Dzień Bastylii w Nicei. Ludzie spacerowali po nicejskiej promenadzie nieopodal luksusowej mariny jachtowej. Nagle kierowca ciężarówki zaczął tratować swą maszyną niewinnych turystów. Padły strzały, prawdopodobnie z kabiny.  W zamachu zginęły co najmniej 84 osoby, a około 120 zostało rannych.

 

Prawo a niejednakowe

20 paź

SądZadziwia mnie już mało co, ale jednak czasem mnie coś zaskakuje… przede wszystkim zaskakuje mnie dowolność interpretacji i wykładni prawa i to w: Sądach!
Przykład konkretny dotyczący Biegłych Sądowych.
Jestem biegłym Sądowym w dwóch (2) Sądach Okręgowych, zakres ten sam. Wymagania dotyczące biegłych zgodnie z przepisami we wszystkich Sądach Okręgowych są takie same! Przynajmniej być powinny takie same, gdyż obowiązują te same przepisy dotyczące biegłych.
O ile w dwóch Sądach były wymagane praktycznie te same dokumenty, o tyle zaskoczył mnie Sąd Okręgowy w… Krakowie! gdzie również złożyłem dokumenty. Otwórz w Sądzie Krakowskim oprócz kompletu dokumentów, jest jeszcze… rozmowa z Panią Prezes?! Trochę mi to przypomina Casting ale… no dziwne. Przypominam, że wymagania są jednakowe we wszystkich Sądach Okręgowych. Zgodnie z treścią § 12.1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 24 stycznia 2005 r. w sprawie biegłych sądowych ( Dz.U. 2005.15.133) biegłym może być ustanowiona osoba, która:

1. korzysta z pełni praw cywilnych i obywatelskich;
2. ukończyła 25 lat życia;
3. posiada teoretyczne i praktyczne wiadomości specjalne w danej gałęzi nauki, techniki, sztuki, rzemiosła, a także innej umiejętności, dla której ma być ustanowiona;
4. daje rękojmię należytego wykonywania obowiązków biegłego;
5. wyrazi zgodę na ustanowienie jej biegłym.

Skąd zatem taka „rozmowa kwalifikacyjna”? jak należałoby to rozumieć? – nie wiem.
Również nieco dziwne jest podejście Sądów do sprawy dostarczenia stosownych dokumentów. Jedne Sąd pozwoliły mi przesłać dokumenty… a inny tylko osobiście. Inne poprosiły o kopie, uwaga: „Uwierzytelnione notarialnie” (w moim przypadku prawie 33 kartki). Zatem naprawdę trudno mi zrozumieć, jak to jest z tym prawem. Niby jest jednakowe, a w rzeczywistości jest inne w zależności od danego Sądu? Chyba niestety Tak.

Ktoś powie, „czepisz się Pan szczegółów”… nie do końca. Podobną sytuację mamy z interpretacją przepisów podatkowych w US, mogą być też w takiej samej sprawie sądowej dwa różne wyroki w zależności od Sądu. Co prawda zmieniło się to nieco w Sądach Karnych, gdzie mamy od 01.07.2015r zasadę: Kontradyktoryjności. Jednak czy Prawo nie powinno obowiązywać to samo i tak samo wszędzie? Bez jakże nam polskiej dowolności.

 

Ja i Jan Piszczyk

22 wrz

W teatrze Polskim w Bielsku-Białej, wystawiana jest sztuka: „Sześć wcieleń Jana Piszczyka”. Cóż, zbieżność do mojego skromnego nazwiska jest aż nadto. 😉 Osobiście uważam, że każdy polak jest po części tak naprawdę takim Piszczykiem. Jednak zapraszam do obejrzenia.
Artur Piszczek.
PS.
Rolę Jana Piszczyka grali:
– Jerzy Stuhr (film: obywatel Piszczyk),
– Bogumił Kobiela (film: Zezowate Szczęście),
– Spektakl: Sebastian Jasnoch.

Jan PiszczykWojciech Kościelniak, specjalista od musicalu, bierze na teatralny warsztat kolejną polską powieść.
Powoływał już do scenicznego życia bohaterów „Chłopów” Reymonta, „Kariery Nikodema Dyzmy” Dołęgi-Mostowicza, czy „Lalki” Prusa. Interesuje go zawsze w sposób szczególny polski typ bohatera, zwłaszcza zaś postaci wielowymiarowe i niejednoznaczne. Właśnie dlatego do swojej kolejnej realizacji scenicznej wybrał powieść „Sześć wcieleń Jana Piszczyka Jerzego Stefana Stawińskiego.

Piszczyk jest postacią jednocześnie tragiczną i komiczną, pozytywną i negatywną, ofiarą, ale w pewnych sytuacjach także oprawcą.
Piszczyk to taka nasza „polska wesz”, która jest tak dziwnie skonstruowana przez autora książki, że właściwie jej kibicujemy, odnajdujemy ją w jakimś sensie w sobie. A zatem Piszczyk będzie opowiadał o nas wszystkich, będzie mówił do widzów ich językiem, o sprawach, które ich dotyczą, co wydaje mi się szczególnie ważne.

PiszczykTo, co dla reżysera najistotniejsze w tej opowieści, to niesłychana zdolność człowieka do wielokrotnej „reinkarnacji” w ciągu życia, wielokrotnego powstawania z martwych. Piszczyk na różnych etapach swojego życia zostaje całkowicie zniszczony, wręcz zmiażdżony, sprowadzony do zera, a już w chwilę później potrafi się podnieść i z lękiem, ale równocześnie z jakąś wielką wiarą przeć do przodu.
I to właśnie jest dla Wojciecha Kościelniaka niesłychanie ciekawą metaforą człowieka. Jak mówi: „Wszyscy na różnych etapach życia doznajemy rozmaitych klęsk, po których wydaje się nam, że się życie się skończyło, jednak mimo wszystko ponosimy się i idziemy do przodu. Potem odnosimy jakieś sukcesy, po to, żeby znowu upaść i znowu się podnieść. To jest trochę gorzkie, trochę piękne. Wydawało mi się że warto o tym opowiedzieć, że to ciekawy i ważny temat.”

Kolejnym walorem książki Stawińskiego, który skłonił Wojciecha Kościelniaka do opowiedzenia historii Piszczyka na scenie, jest  jej ukryty potencjał musicalowy. W Bielsku-Białej reżyser znalazł dobry grunt do realizacji swojego scenicznego pomysłu – przychylność ze strony dyrektora i świetny zespół aktorski, który z niewielkim wsparciem aktorów gościnnych doskonale sprawdza się w przedstawieniach musicalowych. Jak dotychczas reżyserowi pracuje się
w Teatrze Polskim bardzo dobrze, twierdzi nawet, że w Bielsku-Białej panuje klimat wyjątkowo sprzyjający tworzeniu…

 

Kolejna rozprawa

10 wrz

Prawo1Parę dni temu, jak praktycznie co miesiąc od Listopada 2014 roku udowadniam, że: Człowiek uczciwy nie jest przysłowiowym „rogaczem”. Czyli mam kolejną rozprawę w Sądzie Rejonowym tym razem w Wydziale Karnym o: Odmowę przyjęcia Mandatu wystawionego mi (niesłusznie mi „wmuszanego”, bo inaczej się tego nazwać nie da!) przez Państwową Inspekcję Pracy. Chętnie podałbym tu Imię i Nazwisko niezbyt mądrego Inspektora zresztą Starego Inspektora, który przymuszał mnie do tego mandatu nawet groźbami. Ale o ile wiem, nie mogę tego podać – a szkoda!
Przypomnę tylko, że PiP usilnie próbuje mi wmówić strasząc mandatem, że Umowa Zlecenie jest w Polsce… Bezprawna i stanowi przestępstwo! Z czym się zupełnie nie zgadzam, bo uważam że takie umowy MOŻNA zawierać!
Cóż, nie bardzo rozumiem dlaczego ja zawierając z kimś umowę zlecenie – popełniłem przestępstwo? Skoro wiele tysięcy ludzi ma takie umowy na co dzień!
Znalazłem też ciekawostkę! Otóż, nie którzy Posłowie!!! mają w swoich oświadczeniach majątkowych też, co? – Umowy Zlecenia! 🙂 i tak, Pan Poseł:
– Jaroslaw Charłampowicz – umowa zlecenie, biuro G. Schetyny…. i kwoty.
– Mariusz Jędrys – umowy o dzieło, zlecenie… „kilkadziesiąt tysięcy na rok”.
– Piotr Babiarz – umowa zlecenie… i też kwota.
No to jak to jest? Poseł może zawierać umowę zlecenie, a zwykły przedsiębiorca już nie?
Cóż, dla szacownej Państwowej Inspekcji Pracy w moim mieście… jak widać są lepsi i… lepsiejsi! Osobiście, czekam kiedy wypłynie jakaś afera związana z PIP, (tak jak miało to miejsce z NIK). Jak widać instytucje, które mają tym wyższe uprawnienia kontrolne same często powinny być: KONTROLOWANE! Dlaczego? Bo albo tam mieszka GŁUPOTA, albo KORUPCJA! Te dwie „siostry” są chyba nawet z jednej rodziny 😉 o nazwisku: WŁADZA.

PS.
Swoją kolejną rozprawę podsumowałbym jednym słowem, no bo po co przeklinać, złościć się, wyzywać… Rozprawa to: Komedia, farsa, żart jakiś? Sąd dopuszcza dowody które stanowić mogą krzywoprzysięstwo świadka, inny Świadek kłamie w żywe oczy, Sędzia oddala pytania jako nie mające związku, z Obwinionego robi się… winnego zanim zakończył się proces. Komedia? tak, komedia!

 

Alfa Star i Digitur

01 wrz

blog_bankrutW ostatnim czasie zbankrutowały, czy też zakończyły swoją działalność 2 biura podróży.
– Alfa Star z Radomia,
– Digitur z Bielska-Białej,
Moje największe kontrowersje budzi sposób zakończenia funkcjonowania obu biur oraz kontakt z właścicielami i pozostawienie na przysłowiowym „lodzie” turystów. Jak podkreślam, zamknąć biznes czy biuro może każdy, nie tylko w branży turystycznej ale każdej innej. Jednak jak to wykonuje świadczy o człowieku i jego podejściu do innych. Są sytuacje po prostu, których się nie robi z czystej ludzkiej… przyzwoitości. Według mnie, w obu tych przypadkach tego właśnie zabrakło.

Alfa Star,
Dla osób z branży, nie było to szczególne zaskoczenie. Biuro miało słabe notowania w rankingach turystycznych od 2014 roku! W mojej opinii było to biuro „podwyższonego ryzyka”. Jednak sposób w jaki biuro upadło i działanie po braku płynności… delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia. Biuro ogłosiła swoje zamknięcie w SOBOTĘ! Pozostawiając turystów czekających na lotniskach, bez jakiejkolwiek informacji… Efekt:
1600 turystów zagranicą,
2000 turystów, którzy nawet nie rozpoczęli wakacji.
Ogłoszenie upadku w Sobotę, bardzo ograniczona współpraca właścicieli z Urzędem Marszałkowskim świadczą o niezbyt poważnym podejściu do tematu.

Digitur,
To bielskie biuro, można powiedzieć samo się prosiło o zamknięcie: opinie klientów, kontrahentów, partnerów, wskazywały, że sytuacja nie jest tam miła. Biuro w regionie i na terenie Bielska-Białej miało kiepską opinię stosując co najmniej dziwne praktyki czy sposób działania. Efekt:
– około 60 osób nie wyjedzie na wakacje.
Biuro zostało zamknięte w Poniedziałek co pozwoliło na działanie Urzędu Marszałkowskiego, jednak jest tu brak współpracy byłych właścicieli, brak jakiejkolwiek informacji.

 

Pryzmat 100

17 kw.

Punkt widzenia zależy od pryzmatu przez jaki się patrzy. Dwa spojrzenia na cyfrę 100.

100 po amerykańsku:
Przez Polskę przejeżdżało ostatnio około 100 amerykańskich żołnierzy „Rajd Dragonów”, witani byli jak bohaterowie, wyzwoliciele, spali w 4**** hotelach, dostawali kwiaty. Byli uzbrojeni po zęby z ciężkim sprzętem, bronią amunicją… Politycy krzyczą: sojusznicy, amerykanie, bohaterowi, zapraszamy! Tych  żołnierzy Polska się nie bała.
konwój
100 po rosyjsku:
Przez Polskę ma przejechać niedługo 100 motocyklistów „Nocne wilki”, tych nie chcemy wpuścić, tych się obawiamy, jadą odwiedzić swoje miejsca pamięci, groby żołnierzy radzieckich, pawilon Rosyjski w muzeum Auschwitz. Ci nie są uzbrojeni, mają tylko motory… Politycy krzyczą prowokacja, skandal, nie wpuszczać! Tych się Polska obawia, tych się Polska boi.

nocne wilik100
Tak, punkt widzenia zależy od pryzmatu przez jaki się patrzy. Ta sama cyfra 100 a jak różne i odmienne spojrzenie na to. Bo 100 Amerykanów, to nie to samo co 100 Rosjan. Amerykanie są daleko za „wielką wodą” ale przyjaciele, sojusznicy! Rosjanie sąsiedzi obok, tych się boimy – tych nie lubimy, wrogowie.
Jak różnie się patrzy na tą samą cyfrę przez inny punkt widzenia.

PS.
Osobiście bałbym się bardziej amerykanów, bo to właśnie Amerykanie 2 razy zrzucili bombę atomową na inny kraj: Hiroszima, Nagasaki (Japonia).
Rosjanie na nikogo bomby atomowej nie zrzucili, owszem może było blisko tego… ale nie zrzucili.

 

Zdanie o Mongolii

15 kw.

W najbliższym czasie w magazynie: All inclusive ukaże się moje skromne zdanie o Mongolii:

DSC_7723ARTUR PISZCZEK
DYREKTOR GENERALNY
Biuro Podróży WADI
„Na Wschód”

Przeważnie gdy słyszymy słowo „Mongolia”, przed oczami stają nam jurty i ogromne stepy gdzieś daleko w Azji. Czasem komuś przyjdzie do głowy krakowski lajkonik. Nasz stereotypowy obraz tego pięknego kraju jest naprawdę bardzo ubogi i brak w nim takich elementów jak wspaniała przyroda, stanowiący ponad połowę populacji buddyści, koczownicy i historia narodu tworzącego niegdyś potężne imperium mongolskie.
Rozległe obszary stepowe ciągną się tu po horyzont, na którym często ciężko znaleźć samotne drzewo. Ziemia kryje też złoża surowców mineralnych, w tym węgla brunatnego, miedzi, a nawet złota. Osoby, którym sprzyja szczęście, natrafiają na błyszczące grudki w strumieniach i rzekach. Mongolia jest zamieszkiwana przez ok. 3 mln ludzi, z czego prawie połowa osiedliła się w jej stolicy Ułan Bator. To w rzeczywistości jedyne miasto z prawdziwego zdarzenia w tym azjatyckim kraju, choć niektórzy uważają za takie także Suche Bator, 20-tysięczną miejscowość położoną na granicy z Rosją.
Na słynnych mongolskich stepach w jurtach żyją koczownicy. Są mili i bardzo gościnni, choć umieją też delikatnie okazać, kiedy mają gościa już trochę dosyć. Niewielu ludzi wie o tym, że niektórzy z nich (mieszkający poza stolicą oraz zimą w parkach krajobrazowych) nie płacą podatków. W stosunkowo prostej linii Mongołowie to potomkowie Czyngis-chana, tego samego, którego wnuk prowadził najazdy na Europę. Tych wydarzeń dotyczy właśnie legenda o hejnale mariackim. Opowieść ta posiada również swoją mongolską kontynuację: Jeśli trzech Polaków zagra razem na trąbkach w Mongolii, z państwa Mongołów nie zostanie kamień na kamieniu, a naród koczowników przestanie istnieć. Ten fascynujący kraj zdecydowanie warto poznać bliżej.

 

Ewangelia Chrystusa

05 kw.

Ksiega

Dawno temu słyszałem o znalezionym dokumencie, który nazwano Ewangelią według samego Jezusa Chrystusa. Watykan i kościół katolicki podważył jego wiarygodność jako ewangelii. Interesowało mnie co też zawierała ta ewangelia, że sam kościół jej nie chce zaakceptować? Jakie teksty są tam zapisane i dlaczego nie chcą tego odkrycia potwierdzić? Przecież takie znalezisko jak same słowa Jezusa Chrystusa byłyby rewelacją? Utwierdziły by w wierze i przedstawiły potwierdzenie istnienia takiej osoby i wydarzeń opisanych w Biblii. W końcu szukając w internecie znalazłem przypadkowo odpowiedź. Przeczytaj może sam te dwa wersy:

Królestwo Boże jest w was i wokół was. Nie w domach z drewna i kamienia.
Rozłup kawałek drewna, a będę tam. Podnieś głaz, a znajdziesz mnie.

Jeśli kościół zaakceptowałby taką ewangelię, istnienie przepychu, kościołów, bogactwa, państwa watykańskiego okazałoby się całkowicie zbędne. Po co kościoły skoro, jak mówi sam Jezus jest wszędzie. Po co to wszystko? I tego właśnie nie mógł zatwierdzić kościół. Wiara to osobistą sprawa każdego z nas, w kogo lub co wierzymy pozostaje naszą własną sprawą. Ale mówić jedno, a robić drugie to już zwyczajna obłuda czy też jak kto woli hipokryzja, zakłamanie.

 

Przerwa w nadawaniu

01 kw.

„Nadawanie na blogu” – wznowione!

Przypadkowo mojego osobistego bloga pochłoną odmęt internetu… no to pomyślałem:
– no ładnie, przepadło…
jednak po kilku próbach i poradzie Michała (Dzięki Michał!) udało się bloga odzyskać… uffff.

Nieco pod inną już domeną ale 😉 szczegół.
Zatem Artur znowu „nadaje” na blogu 😉 Miłego czytania!!

nadawanie

 

Krym i co następne?

18 mar

Co będzie się działo po Krymie i Donbasie
Tęgie głowy zastanawiają się jak będzie wyglądała dalsza sprawa z NowoRosją, Krymem i Donbasem. Spekulacji jest wiele, wiele wariantów. Oczywiście przyszłości przewidzieć się nie da, można jednak się nieco domyślać czy przypuszczać. Tu moje własne hipotezy na ten temat i kilka wariantów według USA, UE.


Taki wariant czyli wschodnia Ukraina oddziela się i „przechodzi” do Rosji, jest raczej nieprawdopodobny. Czy cała wschodnia Ukraina oderwie się i zostanie przyłączona do Rosji? – raczej NIE. Byłaby to otwarta wojna, w tym wojna o obronę Kijowa.


Mimo, iż Rosja ma oddziały przy granicy zarówno od strony Białorusi jak i Kurska nie będzie aneksji. Byłoby to zbyt agresywne i odczytywane jako jawna agresja Rosji na Ukrainę.


Taką wersje wydarzeń przewidują specjaliści Amerykańscy.


Wiele osób uważa, że Rosja powiększy się o tereny łączące Donieck z Krymem. Jest to bardzo realne i miałoby sens z pozycji Rosji: połączenie Rosji z Krymem drogą lądową.


To według mnie dość prawdopodobny rozwój wydarzeń. Rosja powiększy się od Doniecka do Naddniestrza. Łącząc kilka terytoriów już mających wpływy Rosyjskie. Odessa zatem też weszłaby w skład Rosji, a Ukraina utraciła jakikolwiek dostęp do morza czarnego.


Kilku specjalistów UE uważa, że Ukraina straci tereny od Charkowa do Krymu. Osobiście w to wątpię, chociaż ma to również sensowne i strategiczne uzasadnienie.

 

WszechŚwiat

01 mar

wszechswiatCzy możemy poznać wszytko na temat świata?

Lubie oglądać „Zagadki wszechświata z Morganem Freemanem” jeden z odcinków był poświęcony tematowi poznania wszystkiego.
Czy jest możliwe ze kiedyś, w przyszłości poznamy wszystko?
Będziemy znali odpowiedzi na każde pytanie i znali formułę każdego problemu?
Nawet jeśli nasza matematyka, fizyka oraz inne nauki się rozwiną czy dojdziemy do punktu, gdzie wiedza będzie skończona i nie będzie już pytań bez odpowiedzi?
Myślę, że nie!
Kolejne etapy naszego rozwoju, będą dawały odpowiedzi na kolejne pytania, pogłębiając następne pytania… W pewnym momencie dojdziemy do punktu w którym nie można już dać odpowiedzi bo głód wiedzy będzie stawiał kolejne pytania, coraz trudniejsze. Nawet jeśli uda nam się odpowiedzieć na prawie wszytko będą wciąż nowe pytania.
Powstaną też pytania na które nigdy nie będziemy umieli odpowiedzieć, bo nie będzie to wytłumaczalne. Po prostu są pytania na które nie ma odpowiedzi.

Niektórzy widzą w tym działanie Boga, inni nazywają to nieskończeniem świata… ja nazwę brakiem odpowiedzi na pytania. Brakiem rozwiązania danego problemu rodzącego nowe pytania. W pewien sposób to jest paradoks: „Mamy odpowiedź a jednocześnie mamy Nowe pytanie.” Poznanie wszystkiego doprowadziłoby też do skończenia naszej nauki, skończenia poszukiwania wiedzy. Czyli do stagnacji, a jak wiadomo stagnacja to… zastój i cofanie się. Stąd chyba zawsze będziemy szukać nowej wiedzy. Nigdy też nie skończymy wiedzy, bo byłaby to zguba dla ludzi. Nas napędza poszukiwanie i wiara, wiara że kiedyś coś znajdziemy, dowiemy się, odpowiemy na problem rozwiązując go i szukając nowych problemów.

Czyli wszystkiego nigdy nie poznamy.

 
 

statystyka