RSS
 

Archiwum kategorii ‘Autor: Artur Piszczek’

Fantastyka naukowa

06 wrz

Fantastyka-naukowa1
Bardzo lubię czasem zastanowić się nad przyszłością jak będzie rozwijała się technika. Jak będzie wyglądał świat: za 10, 20, 50 lat?
Co się zmieni w komunikacji między ludzkiej?
Czy faktycznie miasta nabiorą futurystycznych, kosmicznych kształtów?

W latach 1960, 1970 uważano, że w roku 2000 będziemy już „latać samochodami”. Nadal jednak spokojnie jeździmy po asfalcie. Owszem planowane są i obecnie przechodzą testy, samochody „samo jeżdżące” – gdzie nie wymagany jest udział kierowcy do prowadzenia.

Internet coraz bardziej oplata ziemię, w planach jest też bezpłatne Wi-Fi na cały świat.

Na razie wyzwaniem obecnych naszych czasów jest lot na Marsa. Możliwe, że ten sukces będzie osiągnięty w latach 2020-2030?

Pewien postęp techniki pokazują mi prezenty z dzieciństwa.
Ja jako dzieciak w wieku 12-13 lat, dostałem Walkmana… i to było coś!
Mój młodszy brat, w podobnym wieku dostał już Komórkę!
A moja córka w tym wieku dostała Tablet.

Kiedy zaczynałem interesować się komputerami pamięci były wielkości Kilo, i powoli wkraczało MEGA. Potem było GIGA… a teraz mam już TETRA… nawet nie pokazuję jaka to cyfra i ile zer w bajtach 😉

Chyba byłoby to tak:

kilobajt    kB     10³ = 1000
megabajt MB   106 = 1000²
gigabajt   GB    109 = 1000³
terabajt   TB    1012 = 10004

 

Męczący Kraków

03 wrz

Kraków

Czasem tak się składa, że muszę wyjechać do Krakowa. Jest to piękne miasto królów i historii. Miałem nawet przyjemność mieszkać w Krakowie. Jednak obecnie takie wyjazdy są dla mnie już męczące. Niby jest blisko bo to niecałe 100 km, ale zwyczajowo do Krakowa jadę w podróż służbową więc jest stres, nerwy, niepewność. Dodatkowo słynny smog krakowski powoduje, że człowieka zaczyna zwyczajnie boleć głowa. Krakowskie korki to już tradycja tego miasta, ulice zatłoczone są strasznie.

Naprawdę z wielką ulgą „po Krakowie” wracam wtedy do swojego biura w Bielsku-Białej, w Beskidach.

 

Odszkodowanie za zmarnowane wakacje…

01 wrz

Bo proszę Pana ja miałam zmarnowane wakacje…

Takie wypowiedzi słyszałem już kilkakrotnie, zapewne jest to przykre uczycie i niezbyt miło słuchać takie opinie. Ale co dokładnie turysta rozumie, przez pojęcie „zmarnowane wakacje” ? Czy, gdzie, jak i komu turysta powinien złość swoje uwagi na temat uwag podczas wypoczynku? Jak to wygląda z punktu prawnego w Sądzie? Jak wyglądają sprawy odszkodowawcze?
Na przykładzie konkretnej sprawy w Lublinie, artykuł Pani Katarzyny Wójcik.

wakacje

Katarzyna Wójcik, RP.pl
Odszkodowanie za zmarnowane wakacje: zastrzeżenia trzeba zgłaszać w trakcie urlopu

Na wysokie odszkodowanie za zmarnowane wakacje nie mają co liczyć turyści, którzy nie przekazali rezydentowi swoich uwag o warunkach pobytu w hotelu.

Przekonało się o tym troje turystów, którzy wybrali się na autokarową wycieczkę do Czarnogóry. Zostali zakwaterowani w innej miejscowości, niż przewidywała umowa z biurem podróży. Ich hotel był też dalej od morza, a ruch uliczny nie pozwalał zasnąć. Pokoje nie miały widoku na morze. Początkowo jednak nawet się nie zorientowali, że mieszkają w innym miejscu niż to, za które zapłacili. Nie zażądali przekwaterowania, nie kontaktowali się też z biurem podróży. Kupili u rezydenta wycieczki fakultatywne, z których byli zadowoleni.

Reklamację złożyli dopiero po powrocie do kraju. Biuro podróży uznało ją za bezzasadną. Wezwali więc organizatora wyjazdu do zapłaty 4200 zł tytułem odszkodowania. Sprawa trafiła do sądu.

W pierwszej instancji przegrali. Sąd rejonowy nie znalazł podstaw do zasądzenia ani odszkodowania, ani zadośćuczynienia za zmarnowany urlop. Musieli też zwrócić pozwanemu koszty procesu. Turyści wnieśli więc apelację.

Sąd Okręgowy w Lublinie stwierdził, że skoro powodowie początkowo nie zwrócili uwagi na to, że mieszkają w innym miejscu, standard hotelu musiał być podobny do tego, w którym mieli być zakwaterowani zgodnie z umową. Fakt, że w czasie swojego pobytu nie zgłaszali zastrzeżeń, nie próbowali wpłynąć na zmianę miejsca zakwaterowania i aktywnie korzystali z fakultatywnych form spędzania czasu, nie pozwala uznać, że niedogodności przełożyły się na zmarnowany urlop. Niewątpliwie miały one wpływ na komfort wypoczynku, ale nie udaremniły celu wyjazdu. Nie sposób uznać, że powodowie nie wypoczywali i nie spędzali przyjemnie czasu, lecz wyłącznie przeżywali stres związany z nieudanym wyjazdem.

Sąd rejonowy słusznie oddalił powództwo o odszkodowanie z tytułu nienależytego wykonania umowy o usługi turystyczne. Powodowie nie udowodnili bowiem, że na skutek nienależytego wykonania umowy ponieśli jakąkolwiek szkodę majątkową (np. musieli opłacać dojazd na plażę). Tym samym ich żądanie odszkodowania wywodzone z art. 471 kodeksu cywilnego należało uznać za niezasadne. Za częściowo zasadne sąd uznał natomiast żądanie zadośćuczynienia, które ma swoją podstawę prawną w art. 11a ustawy o usługach turystycznych. Sąd przyznał po 300 zł zadośćuczynienia dla każdego z powodów. Oceniając wysokość zadośćuczynienia, miał na uwadze koszt zakwaterowania – 925,65 zł na osobę.

Sygnatura akt: II Ca 203/16

 

Ile Polacy wydali na Urlop?

31 sie

Wczasy-morzeW tym roku spora ilość osób nie wyjechała zagranicę, a urlop spędziła w Polsce. Szacuje się, że było to około 15-20% osób. Kierunki zagraniczne, zmieniliśmy na polskie morze i góry. Zapewne wiele osób się teraz zastanawia:
– Ile Polacy wydali średnio dziennie na urlop?
– Jak to wpłynęło na nasze budżety domowe?
– Czy na urlop braliśmy kredyty czy też nie?
Jak wielu Polaków równie ja mam takie pytania. Zatem artykuł jak najbardziej na czasie jako podsumowanie polskich wakacyjno-urlopowych finansów.

Dziennie podczas urlopu Polacy wydawali 135 zł. We wrześniu ciężko związać koniec z końcem
Jolanta Korucu, MetroCafe.pl

Wrzesień, jest dla Polaków trzecim najtrudniejszym finansowo miesiącem, po grudniu i styczniu – wynika z badania BIG InfoMonitor i BIK wykonanego przez Instytut ARC Rynek i Opinie. Po urlopie wzrasta liczba nieopłaconych rachunków i opóźnienia w opłacie czynszu.

Na wyjazd wypoczynkowy w okresie wakacyjnym, licząc dojazd i zakwaterowanie, wydajemy średnio 1400 zł na osobę. Do tego dochodzą też bieżące wydatki choćby na jedzenie na mieście czy dodatkowe atrakcje, średnio 135 zł. Największe kwoty to domena osób do 34 roku życia – 164 zł oraz bezdzietnych. Oszczędnie, w porównaniu z innymi, podchodzą do wydatków osoby w wieku 45-60 lat, które na urlopie nie wyciągają z portfela dziennie więcej niż 110 zł.

Najwięcej zostawiamy w knajpach, najmniej na wynajem auta
Na co przeznaczamy wakacyjny budżet? Aż 37 proc. – zostawia największe pieniądze w restauracjach i knajpach, 29 proc. – wydaje najwięcej na zwiedzanie np. bilety do muzeów, 13 proc. – kupuje drogie pamiątki, 11 proc. – deklaruje, że dużą część pieniędzy pochłaniają wycieczki, a tylko 1 proc. – uważa, że wydają majątek na wynajem auta – wynika z badania.

Wakacje jednak z kredytu
Choć 88 proc. wyjeżdżających w tym roku na wakacje zamierzało sfinansować urlop wyłącznie oszczędnościami, to jednak nie wszystkim udało się zrealizować plan – wynika z badania wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor i BIK. Mimo że pożyczenie pieniędzy na wakacje brało pod uwagę 6 proc. Polaków, to ostatecznie zadłużył się co czwarty Polak.

Co roku z tego po powodu wrzesień jest trzecim, po grudniu i styczniu miesiącem w roku, w którym największy odsetek Polaków sygnalizuje kłopoty z opłacaniem bieżących rachunków. Na problemy z dopięciem domowego budżetu skarży się co ósmy ankietowany – 12 proc (w grudniu – 49 proc. osób, czy w styczniu – 29 proc.).

Od kogo pożyczamy na urlop?
Okazuje się, że najchętniej pożyczamy od rodziny i znajomych – odpowiedziało tak, aż 72 proc. badanych w przedziale wiekowym między 25 a 34 lata. Na banki jako źródło finansowania wyjazdu wskazuje 31 proc. badanych. Są i tacy, którzy idą po pieniądze na wyjazd do firm pożyczkowych, choć jest ich najmniej bo niespełna 9 proc.

Od rodziny i znajomych pożyczamy nie więcej niż 1000 zł, w firmach pożyczkowych od 500 do 1500 zł, a osoby decydujące się na zadłużenie w banku – najczęściej sięgają po sumy od 1000 do 3000 zł.

 

O Lotnisku Modlin

28 sie

Na temat lotniska w Modlinie są podzielone zdania, osobiście uważam, że był to zły pomysł. Samemu lotnisku towarzyszy też jakaś zła „aura”. Brak przewoźników, problemy z Pasem startowym…
Modlin ma też najwięcej dni pochmurnych, które utrudniają latanie.
Gdzieś nawet znalazłem zapis z XVII czy XVIII wieku, że aby twierdzą Modlin zdobyć? Najpierw trzeba było ją znaleźć, gdyż często teren był spowity mgłami…
I w takim oto terenie wybudowano lotnisko Modlin.

Ostatnio mówi się też o nowym pomyśle, a mianowicie budowie CPL czyli Centralnego Portu Lotniczego, gdyż leciwe Okęcie, nie ma powoli możliwości rozbudowy a ruch lotniczy wzrasta. W inwestycję mają być tez zaangażowani Chińczycy i  Państwowe Porty Lotnicze.

Na pewno Polsce jest potrzeby duży port lotniczy, który mógłby stać się dość poważna konkurencją dla sąsiednich krajów. Możenie dorównamy tu Londynowi, Frankfurtowi nad Menem czy Moskwie, ale takie duże lotnisko w naszej części Europy miałoby sens. Czy będzie to nowa inwestycja czy rozbudowa Modlina? Proponuje przeczytać poniżej, ciekawy artykuł opublikował na ten temat portal forsal.pl

Modlin
Drogi do nieba, czyli miliardy złotych na dojazd do Modlina

Forsal.pl, Konrad Majszyk,

Na budowę dojazdów do Modlina potrzeba kilku miliardów złotych. I bardzo dużo czasu. Tylko niektóre z nich mają szanse powstać do 2023 r.

W przyszły wtorek w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa (MIB) zbierze się zespół resortowy ds. koncepcji Centralnego Portu Lotniczego między Warszawą i Łodzią. Kilka ministerstw czeka na zielone światło od premier Beaty Szydło do powołania międzyresortowej grupy, która zbada, czy CPL ma ekonomiczny sens. – Nie zapadły żadne decyzje dotyczące ewentualnej budowy – zastrzega Elżbieta Kisil, rzeczniczka MIB.

Według portalu Fly4free w kręgach rządowych rośnie liczba zwolenników wycofania się z projektu budowy CPL od zera. Jak ujawniliśmy w DGP, ostatnie zmiany w zarządzie Modlina to sygnał, że coraz bardziej realny staje się wariant rozbudowy tego lotniska przy wsparciu kapitałowym Państwowych Portów Lotniczych, czyli zarządcy Lotniska Chopina. Duoport Chopina i Modlina – zamiast CPL – oznaczałby niższe koszty i krótszy czas realizacji. Ostałoby się też Lotnisko Chopina, które w przypadku powstania CPL musiałoby zostać zlikwidowane.

DGP sprawdził, na jakim etapie są przygotowania do budowy dróg, które mogłyby obsłużyć lotnisko Modlin. Bo ten port – w przeciwieństwie do świetnie skomunikowanego Chopina – znajduje się na uboczu szybkiej sieci drogowej.

> S7 Warszawa – Czosnów. Nowa wylotówka z Warszawy w kierunku Gdańska, która połączy Trasę AK z „siódemką” w rejonie Łomianek, ułatwiając dojazd do Modlina z obwodnicy ekspresowej Warszawy. Ta inwestycja dla obsługi portu w Modlinie ma znaczenie pierwszorzędne.

Trwają mozolne przygotowania do budowy. Na początku sierpnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad złożyła do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) wniosek o decyzję środowiskową. Poprzednia została uchylona w 2011 r.

GDDKiA zrezygnowała z budzących opór wariantów, m.in. z drogą na nasypie albo w półtunelu osłoniętym ekranami. Według najnowszej koncepcji na wysokości osiedli trasa zejdzie pod ziemię. Tunele będą w sumie dwa, co podniesie poprzeczkę od strony wykonawczej i wywinduje koszty. Wraz z dokumentacją i wykupem gruntów trasa miałaby kosztować ponad 2,2 mld zł.

Według GDDKiA planowany termin podpisania umowy z wykonawcą w trybie „projektuj i buduj” to październik 2019 r. Budowa ruszy dwa lata później i potrwa do końca roku 2023. – Szacowany koszt i terminy realizacji są uzależnione od terminu uzyskania decyzji środowiskowej, która wskaże konkretny wariant – zastrzega Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA.

Pułapek jest po drodze sporo. W trakcie konsultacji społecznych okazało się, że mimo schowania trasy pod ziemią pojawiły się protesty sąsiadów trasy, np. spółdzielni mieszkaniowych. Wyzwaniem będzie też utrzymanie działalności sąsiadującego z trasą sportowego lotniska Bemowo, z którego korzystają MSWiA i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

> S17 Wschodnia Obwodnica Warszawy. To brakujący 15-kilometrowy łącznik Marek (na trasie wyjazdowej z Warszawy na Białystok) z rejonem Zakrętu (przy wylotówce na Lublin). Dla samego Modlina ma mniejsze znaczenie niż S7, ale jest ważna z punktu widzenia ewentualnego duoportu. Domknęłaby ring wokół stolicy, rozprowadzając ruch w całym warszawskim węźle.

Tutaj problem jest personalny. W branży ta droga jest nazywana trasą ministra Szyszki. W 2006 r. ówczesny szef środowiska w rządzie PiS wydał decyzję odsuwającą trasę od tej części dzielnicy Wesoła, w której mieszka. Ówczesny premier Jarosław Kaczyński przekazał sprawę obwodnicy minister rozwoju Grażynie Gęsickiej, ale zmian nie dało się już cofnąć.

Dzisiaj historia zatoczyła koło. Wniosek o nową decyzję środowiskową został przez GDDKiA złożony do RDOŚ w lipcu ubiegłego roku. Znów przez środek Wesołej, na dodatek po nasypie, czyli bez tunelu, który był wcześniej planowany. A na czele resortu znów stoi Jan Szyszko, któremu podlega RDOŚ. Szacowany koszt budowy to grubo ponad 3 mld. Szanse na znalezienie takich pieniędzy w kolejnym budżecie UE są niewielkie.

Według oficjalnego harmonogramu GDDKiA planowana realizacja robót to lata 2020–2022. Kierowcy mieliby tędy ruszyć w 2023 r., ale daty są orientacyjne, a inwestor bardzo ostrożny. – Terminy realizacji są uzależnione od decyzji środowiskowej – zastrzega Jan Krynicki z GDDKiA.

> S10 Toruń – Płock do Nowego Dworu Mazowieckiego (trasy S7) i odgięcie do Wołomina (S8). W Programie Budowy Dróg Krajowych z sierpnia 2015 r. trasa miała inny przebieg. Plan był taki, że będzie prowadzić na Mazowsze od strony Torunia przez Sierpc do Płońska. Ale w rozporządzeniu Rady Ministrów z maja br., które wprowadziło korekty do tych planów, została przesunięta bliżej Wisły, w rejon Płocka. Dalej biegnie do S7 w rejonie Modlina. MIB przewiduje też jej odgałęzienie w kierunku budowanej obwodnicy Marek, czyli trasy S8.

Droga miałaby więc kapitalne znaczenie dla obsługi Modlina od strony północnej. Problemem jest czas realizacji. Nawet we wcześniejszej wersji planiści wpisali jako datę jej uruchomienia odległy 2027 r. A przygotowania są w lesie. – O ile trasa S7 wyprowadzająca ruch w kierunku Gdańska i wschodnia obwodnica Warszawy mają szansę powstać do 2023 r., chociaż będzie to trudne, to trasa S10 w nowym przebiegu to pieśń przyszłości wykraczającej nawet poza 2030 r. – ocenia Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia Siskom, które monitoruje budowę dróg w Polsce.

Dla prawidłowej obsługi Modlina wskazane byłyby mniejsze inwestycje: np. budowa północnej obwodnicy Pomiechówka wzdłuż drogi nr 62 czy przebudowa węzła z S7 po lewej stronie Wisły. Jak sprawdziliśmy, tych inwestycji nie ma na razie w rządowych planach.

Pod względem liczby obsłużonych pasażerów Modlin zajmuje piąte miejsce w Polsce. Gdyby ruszyły duże rządowe inwestycje, m.in. budowa drugiego pasa i nowego terminalu, mógłby on obsługiwać docelowo nawet 40 mln pasażerów rocznie, czyli wspólnie z Chopinem przejąć rolę planowaną dla CPL.

Na lotnisku Chopina, ze względu na powstanie południowej obwodnicy Warszawy, czyli trasy S2, nie ma już miejsca na kolejny pas. Więc choć jest numerem jeden w kraju, jego przepustowość skończy się w ciągu kilku najbliższych lat.

 

Kryzys turystyczny w Paryżu

25 sie

Fala zamachów terrorystycznych dała się odczuć turystyce w Europie szczególnie w Belgii i Francji. Było to jak najbardziej do przewidzenia, więc nie jest tu dziwiący fakt że jedno z najbardziej odwiedzanych miast na świecie miasto zakochanych, ma też spadek turystów. Jak widać podróżowanie, podróżowaniem, ale turyści cenią sobie własne bezpieczeństwo. Ogólnie wiadomo, że turystyka w europie ma swoje „słabsze dni”, wiedzą tym już Francuzi, Grecy… Szkoda, że nasze polskie „władze” nie dostrzegają tego problemu i wręcz komplikują oraz utrudniają rozwój polskich firm turystycznych.
Poniżej prezentuję artykuł znaleziony, który napisało Wprost, właśnie na temat kryzysu turystycznego w samym Paryżu. Polecam ten króciutki artykulik do przeczytania:

DSC_3586Kryzys turystyczny w Paryżu
Wprost

Fala ataków terrorystycznych, strajki oraz powodzie dziesiątkują paryską turystykę. Stolica Francji straciła 750 milionów przychodów – podały we wtorek lokalne władze.

Pola Elizejskie w Paryżu są przeważnie przepełnione turystami o tej porze roku. Obecnie na ulicach można zobaczyć pustki. Większość najpopularniejszych atrakcji turystycznych zarejestrowało szokujące straty odwiedzających.

Liczba japońskich turystów spadła aż o 46,5 procent w porównaniu z 2015 rokiem. Przybyło także o 35 procent mniej turystów z Rosji, 16,9 procent mniej Chińczyków oraz o 5,7 procent mniej Amerykanów.

– Czas najwyższy zrozumieć, że sektor turystyki idzie w kierunku przemysłowej katastrofy – powiedział Frédéric Valletoux, odpowiedzialny za sektor turystyki Paryża. Władze lokalne Francji poinformowały we wtorek o stracie 750 milionów w porównaniu z rokiem 2015.

Wizerunek Francji ucierpiał mocno po zamachu w Nicei 14 lipca 2016. Zamachowiec wjechał wówczas ciężarówką w tłum ludzi, którzy oglądali pokaz sztucznych ogni i świętowali Dzień Bastylii w Nicei. Ludzie spacerowali po nicejskiej promenadzie nieopodal luksusowej mariny jachtowej. Nagle kierowca ciężarówki zaczął tratować swą maszyną niewinnych turystów. Padły strzały, prawdopodobnie z kabiny.  W zamachu zginęły co najmniej 84 osoby, a około 120 zostało rannych.

 

Turystyka nie uratuje Egiptu

22 sie

Wczoraj na komórkę „przyszedł mi” ciekawy artykuł Pani Danuty Walewskiej.
Postanowiłem go poniżej przedstawić… bo od tego może zależeć nie tylko wiele biur podróży, ale i też los turystyki w przyszłym roku? i za kilka lat. Zapewne będzie się to wiązało z kierunkami polskich wyjazdów, ale także z zamykaniem biur przez Agentów i upadkami biur podróży – Touroperatorów.
Czasy mamy niespokojne i prowadzenie biznesu turystycznego w naszych czasach jest bardzo ryzykowane ze względu na sprawy polityczne, bezpieczeństwa, terroryzm idt…

Danuta Walewska rp.pl

EgiptTurystyka nie uratuje Egiptu

Od czasu Jaśminowej Rewolucji w 2011 gospodarka egipska nie wyszła z kryzysu. Rosną ceny, w przeciwieństwie do zarobków, a jedno z głównych źródeł przychodów – turystyka powoli wysycha.

Jedynym źródłem finansowego zastrzyku może  być wsparcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale żeby je otrzymać Egipcjanie muszą zdecydować się na reformy. Po raz kolejny, ponieważ poprzednie programy funduszu nie dały efektów, bo rządy nie miały dość siły i poparcia społecznego, aby je  doprowadzić do końca..

Tym razem MFW jest gotów pożyczyć Egipcjanom 12 mld dolarów. Konieczne jest jednak zmniejszenie deficytu budżetowego, a nie może się to odbyć inaczej, niż poprzez odejście od subsydiów, dewaluacji funta, wprowadzeniu nowych podatków. Opozycja twierdzi, że jest to niemożliwe.

Co w takim razie jest możliwe ? W przypadku, gdy rząd nie zdecyduje się na reformy, koszty będą bardzo wysokie. Deficyt budżetowy wynosi już 10 proc. PKB, inflacja jest na poziomie 14 proc. Dotkliwy jest  utrudniony dostęp do walut wymienialnych, więc drastycznie spadł import. Inwestorzy zagraniczni nie są w stanie wywozić zysków, bo  od półtora roku obowiązuje kontrola przepływów kapitałowych. Doszło już do tego, że  firmy muszą kupować dewizy na czarnym rynku z 40-procentowym narzutem.

Wprowadzenie reform nie będzie łatwe, a zdaniem ekonomistów muszą one zadziałać jak ostre cięcie, ponieważ niektóre z nich  spowodują wzrost inflacji. Wycofanie się z subsydiowania podstawowych artykułów żywnościowych będzie bardzo trudne. Zrobił to już Anwar Sadat w 1977 roku znosząc rządowe dopłaty do cen ryżu, mąki i oleju, ale szybko musiał się z tego wycofać z powodu potężnych zamieszek. Potem taką samą próbę ponawiały kolejne rządy, ale również bez powodzenia. Zawsze kończyło się wyjściem demonstrantów na ulice.

Teraz jest jeszcze trudniej, bo w budżecie zabrakło pieniędzy z turystyki. W 2010 roku  do Egiptu przyjechało 14,5 mln turystów. W 2015 już tylko 9,5 mln. W tym roku będzie dobrze, jeśli ta liczba zamknie się w 7 mln. Wpływy z tego tytułu w 2010 wynosiły  10 mld dolarów, a 2015 – 6 mld, w tym roku zapewne   jeszcze mniej, a dodatkowo spadek przyjazdów spowodował utratę 400 tys. miejsc pracy w tej branży.

Ministerstwa Spraw Zagranicznych wszystkich krajów Unii Europejskiej odradzają wyjazdy do Egiptu, a jeśli już jakieś biuro organizuje takie wyjazdy, to zalecane jest ograniczanie wycieczek wyłącznie do kurortów – Szarm el-Szejk, Hurghady, Taby czy Marsa Alam.  Odradzane są wycieczki do Kairu, oraz na północ Półwyspu Synaj. W efekcie turyści, jeśli już rzeczywiście zdecydują się na przyjazd do tego kraju,  to siedzą na plaży i zostawiają w tym kraju znacznie mniej pieniędzy, niż w poprzednich latach, nie robią zakupów, nie chodzą do restauracji. Postępuje dolaryzacja w tej branży, Egipcjanie  w sklepach typowo turystycznych bardzo niechętnie przyjmują funty egipskie, które szybko tracą na wartości. W tej sytuacji turystyka z pewnością nie ma szans na stanie się kołem zamachowym dla gospodarki i rzeczywiście jedynym źródłem zasilenia mogą okazać się pieniądze z MFW, tyle że te pieniądze są drogie pod każdym względem.

 

Pensjonat Storczyk i TVN

04 sie

Ten materiał dostałem dzięki uprzejmości p. Agnieszki. Aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy mają miejsce i to w miejscowości szczególnie turystycznej jaką jest Wisła? Dla mnie osobiście to bardzo smutne.
Taka sytuacja robi wstyd po prostu całej branży: Turystycznej, Hotelarskiej ale… i  miastu Wisła. Jak najbardziej nie powinny mieć miejsca takie sytuacje i należy z tym walczyć oraz to potępiać!
Dowodzi to jeszcze jednej rzeczy, że jednak nie każdy powinien pracować w turystyce i nie każdy nadaje się na Hotelarza? Po prostu Wstyd!

Pełna treść wraz z filmem: https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/pensjonat-wysokiego-ryzyka,208490.html

TVN Uwaga
Pensjonat wysokiego ryzyka
W tym domu wypoczynkowym gościom nic nie jest tak, jak powinno być. Ludziom oferuje się tu brudne ręczniki i pościel, a do jedzenia podaje produkty przeterminowane nawet o dwa lata! – Warunki tam są nie do pojęcia – zaalarmowała nas jedna z byłych pracownic domu wypoczynkowego „Storczyk” w Wiśle.

Sprawdziliśmy internetowe opinie o tym obiekcie. Na 59 osób, aż 36 dało mu najgorszą ocenę: „okropny”. – „Całe szczęście, że żyjemy”, „Dawno nie widziałam takiego brudu” – pisali oburzeni turyści. I skarżyli się, że w pensjonacie cuchnie stęchlizną i moczem.

Brud i pająki
Dom Wypoczynkowy „Storczyk” jest położony wśród gór, w malowniczej części Wisły. Miasteczko słynie ze zdrowego powietrza oraz wspaniałych tras do pieszych wędrówek. „Storczyk” oferuje swoim gościom 165 miejsc noclegowych i zaprasza na turnusy rehabilitacyjne, wczasy dla emerytów czy kolonie. Doba pobytu w tym miejscu kosztuje 70 złotych. Co otrzymuje się w zamian? Nasz reporter, który zamieszkał w „Storczyku”, dostaje brudny ręcznik, a w szafie znajduje starą, śmierdzącą kurzem i moczem pościel. W brodziku pod prysznicem biegają pająki.

Idziemy na kolację. Dziś w „Storczyku” podają pierogi, które wyglądają na wielokrotnie odgrzewane. Są niesmaczne. Trudno w ogóle było poznać, z jakim są farszem. Sądząc po pustych stolikach, część gości w ogóle zrezygnowała z posiłków.

O tym, że w kuchni domu wypoczynkowego „Storczyk” dzieje się źle, alarmowała nas wcześniej Iwona Krzak, która przepracowała tam kilka dni. – Tam zmywa się brudnymi ścierkami, a produkty są przeterminowane! Serki miały termin przydatności do spożycia do 4 maja, a podawano je 20! Kiełbasę z 17 kwietnia podawano 22 maja! – mówi Krzak.

Jutro kontrola
Aby to zweryfikować nasi reporterzy zatrudniają się w „Storczyku”. W zakres obowiązków wprowadza ich sama właścicielka, Grażyna Ś. – Jak przyjdzie sanepid to „mamy z głowy” – mówi samokrytycznie. I każe jednej z pracownic posprzątać w kuchni. W końcu jutro ma być kontrola.

Wokół obiektu również brud. Walają się puszki po alkoholu. – Tak nie może być! Będziemy mieć kontrolę wydziału zdrowia, zabiorą nam koncesję rehabilitacyjną! – martwi się właścicielka. Schody są nierówne, zniszczone, brudne. – Kupiłam puszkę emulsji, żeby to pędzlem przemalować na biało – mówi Grażyna Ś.

A jeden z jej pracowników – beztrosko popijający alkohol – opowiada nam o kulisach funkcjonowania tego miejsca. Podczas nieobecności kucharek pracował w kuchni, mimo, że nie posiada książeczki sanepidu. Co w razie kontroli? – Biorę byle jaki talerz i udaję, że jestem gościem – wzrusza ramionami mężczyzna, podpalając papierosa.

„Lodówki były zapleśniałe”
– Ona (szefowa – red.) kupuje wszystko to, co jest na granicy terminu, wiesz? – kontynuuje opowieść. – Potem, jak sanepid wpada, to jest k…wa wesoły autobus. Jak są takie wpadki, że masz dwa tygodnie albo i dwa miesiące w plecy (towar przeterminowany – red.), bo gdzieś ci się to w lodówkach zawieruszy! Z reguły bez mandatu się nie obchodzi – relacjonuje mężczyzna.

– „Ożarci” (pijani – red.) konserwatorzy warzą zupę i pływają w niej pety! – opowiada nam z kolei pracownica kuchni. – Mogę pokazać lodówkę z „dziadostwem” z zeszłego roku! Miesiąc temu lodówki były zapleśniałe! – opowiada kobieta, po czym prowadzi naszych dziennikarzy do tajnego, zamykanego na klucz, magazynku, gdzie przechowywane jest przeterminowane jedzenie. Ma być ono następnie podane gościom. Znajdujemy tam produkty przeterminowane nawet o kilka lat!

Już jutro pokażemy państwu interwencję, którą w „Storczyku” przeprowadził nasz reporter. – Jakbym była w Ameryce, to miałabym prawo pana zastrzelić! – krzyczała właścicielka lokalu.

 

Pilot Wycieczek

26 lip

Jestem Pilotem Wycieczek.
Od 2010 roku jestem Pilotem Wycieczek. Na swoim koncie mam już ponad 40 wycieczek, które prowadziłem jako pilot wycieczek. Niekiedy były to bardzo nietypowe wyjazdy jak np. wycieczka dla Dyplomatów, czy wycieczka dla grupy z Ukrainy. Tu Pilot Wycieczek ma naprawdę ciekawą pracę. Jednak najtrudniejszym klientem Pilota Wycieczek są… Dzieci. Dzieci, które są szczere do „bólu”. Lubię tego typu pracę Pilota Wycieczki i sprawia mi to prawdziwą przyjemność. Szczególnie jeśli uczestnicy samej wycieczki są zadowoleni, mają fajne wspomnienie z danego wyjazdu i dziękują za udaną wycieczkę.

Artur Piszczek identyfikator Pilota Wycieczek
Współpraca – Pilot wycieczki
do wynajęcia

Jako Pilot Wycieczek jestem do „wynajęcia” jednak nie na każde zlecenie się zgadzam i nie każde zlecenie przyjmę. Zawsze chcę poznać jaki jest program danej wycieczki, sprawdzam tak czy biuro podróży wie co robi? Pilot Wycieczek to nie cudotwórca, choć na wycieczce wiele od niego zależy tak z 80%. Jednak jeśli biuro nie umie wycieczki przygotować? – to nie jest to mój obowiązek jako Pilota Wycieczki. Obowiązkiem biura podróży jest przygotowanie programu, planu, rezerwacji itd… danej wycieczki – Pilot Wycieczki tylko to wykonuje. Tak szybko i sprawnie zawsze weryfikuję program danego wyjazdu i wycieczki, przy okazji weryfikując dane biuro podróży.
Chętnie współpracuję jako Pilot Wycieczek z biurami podróży, które „znają się” na swojej pracy, mamy tu szybko wspólny język i nasza współpraca układa się dobrze, miło i długotrwale.

Artur Piszczek legitymacja Pilota Wycieczek
Specjalizacja moich kierunków

Jako szanujący się i poważny Pilot Wycieczek mam swoje pewne specjalizacje, jak wiadomo nie da się być specjalistą od wszystkiego. Dlatego specjalizuję się na takich kierunkach jak:
– Wycieczka Koleją Transsyberyjską,
– Wycieczka do Rosji,
– Wycieczka do byłego ZSRR,
(Dla tych co nie wiedzą, jest to: Ukraina, Białoruś, Litwa Łotwa, Estonia, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Kazachstan, Uzbekistan, Mołdawia…)
– Wycieczka do Mongolii,
– Wycieczka do Wiednia, po prostu lubię Wiedeń i miałem okazję tam mieszkać.
– Wycieczka Szkolna na terenie Polski, bo z dzieciakami i szkołami fajnie mi się pracuje.
Te kierunki i wycieczki lubię prowadzić, bo czuje się naturalnie i swobodnie w tych krajach. Szczególnie kolej transsyberyjska, Moskwa, Lwów, Grodno, Wiedeń, Tallin to moje ulubione miejsca do których lubię wracać jak do domu. Oczywiście zdarza mi się pilotować wycieczki też na inne kierunki, bo w pracy trzeba się rozwijać. Jednak nie „rzucam się” z „motyką na słońce” na każde zlecenie i na każdy wyjazd.

Język obcy które znam
Oczywiście mówię po rosyjsku co jest tu naturalne na tym kierunku pracy jako Pilot Wycieczek i stale odkrywam ten język z jego duszą piękną i bogatą. Mówię też w kilku innych językach, ale to raczej za dużo aby powiedzieć, że je dobrze znam. Porozmawiam i zrozumiem co do mnie mówią po: Ukraińsku, Białorusku, Czesku, Słowacku, Niemiecku, Angielsku. Znam parę podstawowych słów i zwrotów po: Arabsku, Chińsku, Włosku, Uzbecku… Po prostu mam talent językowy. Choć zrozumienia np. Gruzina czy Tadżyka mówiącego ze swoim silnym akcentem po rosyjsku… nie jest wcale takie proste.

Moje uprawnienia
Ukończyłem dobry kurs Pilotów Wycieczek, który realnie przygotował mnie do pracy jako: Pilot Wycieczek. Zdałem też stosowny egzamin państwowy w Katowicach a dokładnie w Urzędzie Marszałkowskim – posiadam więc uprawniania państwowe Pilota Wycieczek czyli Legitymację i Identyfikator państwowy.

Bezpieczeństwo uczestników
Na wycieczkach zawsze zwracam szczególna uwagę na bezpieczeństwo uczestniczących w niej turystów. W Azji Środkowej, byłym ZSRR jest to bardzo ważne. Jak wiadomo turyści są różni i nie zawsze zachowują się rozsądnie. Jednak trzeba zawsze zadbać o ich bezpieczeństwo, aby nic złego się nie przytrafiło i wszyscy szczęśliwie wrócili do domu. Dlatego mam to na szczególną uwagę podczas mojego pilotażu wycieczek.

Umowa jest ważna
Biorąc zlecenie jako Pilot Wycieczek, podpisuję z danym biurem podróży umowę. Umowa to umowa i nie robię tu wyjątków, trzeba się też rozliczyć, wystawić fakturę. Biuro podróży, które nie chce umowy podpisać z Pilotem Wycieczki… zwykle ma coś do ukrycia, miga się z wypłatą, nie umie przygotować programu itd. W umowie są zawarte jasno i wyraźnie wszystkie ustalenia w tym oczywiście stawka i zakres pilotażu. Umowę mam wzorcową, którą przecież można negocjować czy poprawić lub „coś” zmienić, dopisać. Jestem tu otwarty oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.

Przygotowanie do wyjazdu
Jadąc na wycieczkę do… jako Pilot Wycieczek, muszę się przygotować. Sprawdzić trasę, drogi, parkingi, opłaty, miejsca które będziemy zwiedzali, zabytki, hotel jeśli mamy nocleg, ewentualne utrudnienia, klimat, pogodę, a nawet zapowiadaną temperaturę i opady. Sprawdzam też aktualności i wiadomości w danym kraju oraz nowe ciekawostki, które będą w naszej okolicy lub na trasie przejazdu. Rzetelne przygotowanie Pilota Wycieczek na daną wycieczkę, to po prostu jego obowiązek. Zwykle profesjonalne przygotowanie się do wycieczki zajmuje kilka dni, czasem nawet tydzień cały. Jest to jednak bardzo ważne.

Zapraszam zatem do współpracy biura podróży, które tak jak ja cenią sobie fachowość, rzetelność i znają się na swoje pracy. Jeśli szukasz profesjonalnego Pilota Wycieczek? – zapraszam do kontaktu ze mną: Kontakt Oczywiście wystawiam Fakturę VAT.

 

Będzie można zajmować konta z zagranicy

21 lip

Polski turysta narozrabiał w Hotelu w…
Oprócz wstydu, hotelarz chce obciążyć rezerwujące hotel biuro podróży za szkodę. To informacja która pomoże nieco biurom podróży w przypadku takich właśnie „niesfornych klientów” i  rozliczeń z hotelami np. za zniszczenia spowodowane przez turystę.

Rzeczpospolita, Marek Domagalski,
Właściciele hoteli w unijnych krajach łatwo zablokują konto bankowe Polaka, który zdemolował pokój.

Wierzyciel ścigający dłużnika z innego kraju będzie mógł zabezpieczyć pieniądze na jego koncie. Sprawi to europejski nakaz zabezpieczenia pieniędzy (nakaz). Wydany w jednym państwie Unii, będzie uznawany w całej Unii z wyjątkiem Danii oraz Zjednoczonego Królestwa. Prawnicy są zgodni, że wierzyciele dostaną do ręki groźną broń. Muszą jednak wykorzystywać ją odpowiedzialnie, aby nie obróciła się przeciwko nim.

Nowy nakaz ma być stosowany od 18 stycznia 2017 r. Tak wynika z projektu noweli kodeksu postępowania cywilnego, który wdraża unijne rozporządzenie nr 655 z 15 maja 2014 r. ustanawiające procedurę europejskiego nakazu zabezpieczenia na rachunku bankowym w celu transgranicznego dochodzenia wierzytelności w sprawach cywilnych i handlowych.

Blokada pieniędzy
Zastosowanie nakazu oznacza blokadę pieniędzy na rachunku do wysokości długu, ale nie daje podstaw do wypłaty pieniędzy wierzycielowi. Uniemożliwia tylko ich wypłatę, wydanie czy ukrycie. I tym tłumaczy się wprowadzenie dodatkowych, równoległych do krajowych, rygorów.

Wierzyciel będzie mógł domagać się zabezpieczenia jeszcze przed wszczęciem procesu, a także w jego trakcie oraz po wydaniu orzeczenia zasądzającego zapłatę. W procedurze tej istotną rolę odegrają komornicy i banki, które będą m.in. udzielać informacji o kontach.

– Banki są przygotowane do tych obowiązków – zapewnia Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. – Już teraz wykonują orzeczenia sądów zagranicznych, ale po uruchomieniu nowej procedury zapewne takich zabezpieczeń będzie więcej.

– Od kilku lat wskazywano w Unii, że brakuje narzędzia ułatwiającego zablokowanie pieniędzy na koncie w innym kraju – wskazuje Justyna Piasecka, komornik.
Zaskoczenie i ryzyko

Zdaniem Rafała Fronczka, prezesa Krajowej Rady Komorniczej, istotna jest tzw. procedura ex parte. Oznacza, że nakaz zabezpieczenia wydawany będzie bez udziału dłużnika. Dowie się o sprawie już po zajęciu konta.
– Egzekucja może być efektywniejsza – ocenia prezes.

Projekt przewiduje też procedurę uchylenia zabezpieczenia. Dla Kowalskiego jest i nieco lepsza wiadomość: jeżeli dłużnik jest konsumentem, do wydania nakazu właściwy jest tylko sąd państwa miejsca jego zamieszkania.

Gdy sąd, który wydał nakaz, ma siedzibę w państwie zajęcia konta czy kont, uchylenia lub wygaśnięcia nakazu dokonuje się zgodnie z prawem tego państwa. W innym przypadku przy użyciu specjalnej procedury i formularza.

Jest też zabezpieczenie przed nadużyciem nakazu. Gdy wierzyciel nie uzyskał jeszcze orzeczenia zasądzającego zapłatę, sąd, orzekając zablokowanie konta, nałoży na niego obowiązek złożenia takiej kaucji, która zapewni rekompensatę ewentualnej szkody dłużnika wynikłej w związku z nakazem.

etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe

Opinia
:
Andrzej F. Żurawski, adwokat
Jeżeli praktyka będzie odpowiadać założeniom rozporządzenia, to europejski nakaz zabezpieczenia da możliwość zabezpieczenia rachunków, zaskakując dłużnika, który dowie się o tym dopiero po zajęciu rachunku. Wierzyciel, chcąc skorzystać z tego rozwiązania, musi unieść jednak wiele obowiązków: wykazać, że bez tego zabezpieczenia dochodzenie jego roszczeń będzie utrudnione lub niemożliwe, a gdy roszczenie nie jest jeszcze stwierdzone orzeczeniem sądu, wykazać, że jest ono uzasadnione. W końcu ciąży na wierzycielu ryzyko zapłaty odszkodowania za szkodę wyrządzoną dłużnikowi w wyniku zawinionego nadużycia europejskiego nakazu zabezpieczenia.

 

Upadek Biuro Podróży ART TOUR

12 lip

blog_bankrutTo kolejny upadek, czy też jak kto woli zawieszenie działalności biura podróży. W tym roku niestety będzie zapewne kilka takich sytuacji. Powodów zawsze jest kilka, kilkanaście… zatem pozwól, drogi czytający że nie będę tego komentował i po prostu zaprezentuję oryginalny komunikat biura podróży Art Tour z Rzeszowa.

Treść oryginalna:

SZANOWNI KLIENCI !

Informujemy że z dniem 11.07.2016 po 23 latach działalności Biuro Podróży ART TOUR w Rzeszowie ul. Słowackiego 24 zawiesza swoją działalność.

Informujemy wszystkich naszych klientów, którzy mają zarezerwowane usługi rozpoczynające się po 11.07.2016 że wszelkie informację mogą uzyskać na temat dalszego postępowania drogą telefoniczną pod numerem: 501 226 185
w godzinach : od 09:00 do 18:00 od dnia 11.07.2016 r.
oraz drogą e­mail : bok@art-tour.com.pl

Mogą Państwo również uzyskać informację na temat dalszego postępowania w:

Podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie ul. Łukasza Cieplińskiego 1

pod numerem: 17 747 66 17 w godzinach: od 7:00 do 15:00.

Pragniemy gorąco przeprosić wszystkich Państwa których wyjazd nie dojdzie do skutku w zaistniałej sytuacji. Jest nam bardzo przykro, że spotkało to Państwa szczególnie w okresie wakacyjnym.

Pragniemy również bardzo gorąco podziękować wszystkim naszym klientom którzy przez 23 lata obdarzali nas swoim zaufaniem. Mamy nadzieje że będą Państwo mile wspominać ciekawe podróże które razem z nami odbyliście na szlakach krajowych i zagranicznych.

Zespół biura ART TOUR

 

Upadek Eurolot a NIK

06 lip

EurolotZawsze nie dziwiło, dlaczego takie firmy – linie lotnicze CentralWings, czy Eurolot zbankrutowały? Udało mi się znaleźć dokumenty dotyczące kontroli wykonanej przez Najwyższą Izby Kontroli, a dotyczące właśnie Eurolot-u.
To wystąpienie pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli dotyczące spółki Eurolot. Bardzo ciekawe wnioski można przeczytać i wskazać przyczyny upadku Eurolot-u. Linia Lotnicza Eurolot wydawała się mieć pomysł  i wizję… z raportu NIK wychodzi nieco inny obraz. Przypomnę tylko, że wcześniej były tez linie lotnicze Centralwings i też… zbankrutowały. Stare porzekadło mówi, że: „Jeśli coś jest Państwowe – to tak naprawdę jakby było niczyje” a efekty same widać.

II. Ocena kontrolowanej działalności
W ocenie Najwyższej Izby Kontroli realizacja przedsięwzięć biznesowych i wydatków majątkowych, przez kolejne Zarządy Spółki w okresie od 2012 r. do marca 2015 r. nie przyniosła zakładanych efektów. Spółka ponosiła straty od
2010 r., a jej sytuacja ekonomiczno-finansowa w kontrolowanym okresie była zła. Spółka była uzależniona od zamówień na usługi przewozowe, udzielanych przez Polskie Linie Lotnicze LOT SA3. Zmienność decyzji LOT, co do warunków współpracy z Eurolot, miała istotny wpływ na pogarszanie się sytuacji finansowej Spółki. W grudniu 2012 r. LOT istotnie ograniczył wynajem samolotów od Eurolot oraz stopniowo zmniejszał proponowaną stawkę za usługę, co doprowadziło do ograniczenia współpracy. Próby dywersyfikacji działalności Spółki, poprzez stworzenie siatki połączeń własnych, począwszy od 2011 r. i rozwoju segmentu rejsów czarterowych – opartej na samolotach Bombardier Q4004 nie powiodły się z powodu przeszacowania możliwości rozwoju połączeń i braku środków na spłaty rat za samoloty Q400.
NIK ocenia, że decyzja o wymianie floty i zakupie samolotów Q400 była uzasadniona. Jednak oszacowanie popytu na usługi przewozowe okazało się zbyt optymistyczne, co spowodowało konieczność rezygnacji przez Eurolot z odbioru trzech samolotów Q400 i wygenerowało stratę w wysokości ok. 2,3 mln USD.
Niepowodzeniem zakończył się kontrakt czarterowy ze spółką 4You Airlines Sp. z o.o.5 na przewóz pasażerów biur podróży. Spółka poniosła straty w wysokości ok. 15,5 mln zł, które są obecnie przedmiotem pozwu sądowego Eurolot przeciwko 4You. Prognozowany zysk miał wynieść 1 mln zł za trzymiesięczny okres realizacji umowy.

III. Opis ustalonego stanu faktycznego
Spółkę Eurolot zarejestrowano w dniu 17 grudnia 1996 r. jako spółkę zależną LOT.
W dniu 15 grudnia 2009 r. Walne Zgromadzenie6 Spółki podjęło uchwałę o podwyższeniu kapitału zakładowego poprzez objęcie nowej emisji akcji przez Skarb Państwa (SP). Wskutek podwyższenia kapitału zakładowego z kwoty 158 813,6 tys. zł do kwoty 418 988 tys. zł, tj. o 260 174,4 tys. zł, od 6 kwietnia 2010 r. większościowym akcjonariuszem Spółki (62,1%) został Skarb Państwa7.18 listopada 2011 r. LOT przekazał wszystkie swoje akcje Eurolotu (37,9%) Towarzystwu Finansowemu Silesia Sp. z o.o.8, które 28 lutego 2013 r. zakupiło te akcje. WZ Spółki, w dniu 7 maja 2014 r. podjęło uchwałę o obniżeniu kapitału zakładowego o kwotę 188 544,6 tys. zł, do kwoty 230 443,4 tys. zł. Uwolnione środki miały zostać przeznaczone na pokrycie strat Spółki.

1. Polityka biznesowa firmy w krótkim i długim okresie
Głównym celem powołania Spółki w 1996 r., było przejęcie od LOT obsługi wszystkich połączeń krajowych. Eurolot uruchomił również przewozy na trasach międzynarodowych. Z dniem 1 sierpnia 2000 r. Eurolot stał się nisko kosztowym operatorem samolotów o pojemności poniżej 100 miejsc w Grupie LOT. Do 2010 r. Spółka była operatorem lotniczym współpracującym z LOT w ramach formuły ACMI.
Objęcie większościowego pakietu akcji Spółki przez SP w grudniu 2009 r. spowodowało zmianę jej strategicznych celów, w ramach których miała być rozwijana własna siatka połączeń. Kontrolą NIK zostały objęte biznesplany Spółki
obejmujące lata 2012-2015, z których:
· cztery zostały przyjęte przez Zarząd Spółki uchwałami z 30 czerwca 2010 r., z 24 września 2012 r., z 11 października 2013 r. i z 18 grudnia 2013 r.,
· jeden biznesplan uchwałą z 25 listopada 2014 r. nie został przyjęty przez Zarząd,
· dwa biznesplany zostały pozytywnie zaopiniowane przez Radę Nadzorczą uchwałami z 26 września 2012 r. i 18 grudnia 2013 r., przy czym drugi z planów był również przedmiotem obrad WZ.
Uchwałą z 30 czerwca 2010 r Zarząd przyjął Strategię Spółki na lata 2011-2013.
Zakładała ona:
(1) utrzymanie pozycji lidera w zakresie liczby operacji na wewnątrzkrajowym rynku lotniczym,
(2) ekspansję na rynku regionalnym w Europie, pod warunkiem modernizacji floty,
(3) optymalizację procesów i kosztów.
Zmiana modelu biznesowego od 2011 r. miała spowodować dywersyfikację strumienia przychodów i koncentrację na rozwoju niezależnym od LOT.

W lipcu 2011 r. Spółka rozpoczęła wykonywanie operacji lotniczych pod własną marką.
Biznesplan przyjęty przez Zarząd 24 września 2012 r. i pozytywnie zaopiniowany przez Radę Nadzorczą, przedstawiał długoterminowy plan rozwoju Eurolot w latach 2012-2023 wraz z projekcją wyników finansowych, uwzględniający dwa scenariusze:
I. wykorzystanie sześciu nowych samolotów Bombardier Q400 (I blok opcji) i prowadzenie działalności na bazie kontraktu ACMI połączonej z realizacją własnej siatki połączeń,
II. wykorzystanie 12 samolotów Bombardier Q400 (I i II blok opcji) i przejęcie całości siatki połączeń krajowych i regionalnych z LOT.
Scenariusz pierwszy zakładał w 2013 r., w porównaniu do 2012 r., dwukrotny wzrost liczby rejsów siatki własnej – z 6,4 tys. do 13,7 tys., przy wzroście liczby pasażerów z 206,9 tys. w 2012 r. do 694,3 tys. w 2013 r. Projekcja wyników finansowych
Eurolot zakładała stratę na działalności podstawowej od (-)23,0 mln zł w 2012 r. do (-)1,6 mln zł w 2015 r. i (-)8,4 mln zł w 2016 r., a od roku 2017 zyski. W przypadku wyboru scenariusza alternatywnego zakładającego wzrost liczby rejsów z 6,4 tys. do 34,8 tys. oraz liczby pasażerów z 206,9 tys. do 1 906,4 tys., Spółka miała odnotowywać pozytywne wyniki na działalności podstawowej w latach 2013-2022 (choć jeszcze w 2012 r. zakładano stratę w wysokości 30,6 mln zł). W ocenie NIK, realizacja tych scenariuszy była obarczona dużym ryzykiem niepowodzenia, w sytuacji zwiększania na rynku krajowym i europejskim liczby połączeń realizowanych przez nisko kosztowe linie lotnicze.
Według informacji za 2012 r., przekazanej przez Eurolot do MSP 30 stycznia 2013 r., liczba rejsów na połączeniach własnych wyniosła 6,1 tys. W sprawozdaniu finansowym za 2012 r. Spółka przedstawiła stratę z działalności operacyjnej w wysokości 176 692,5 tys. zł, stratę netto na kwotę 173 817,1 tys. zł oraz stratę na połączeniach własnych – 35 374,2 tys. zł. W związku ze stratą netto, która przewyższała sumę: kapitału zapasowego, rezerwowego i jedną trzecią kapitału zakładowego o 29 554,5 tys. zł, Zarząd na podstawie art. 397 ustawy z dnia 15 września 2000 roku Kodeks spółek handlowych10 wnioskował do WZ o powzięcie
uchwały dotyczącej dalszego istnienia Spółki. W uchwale Zarządu z 13 grudnia 2013 r. oraz we wniosku do WZ, wskazano również następujące zdarzenia,
uzasadniające konieczność podjęcia wnioskowanej uchwały WZ:
·  aktualizacja na koniec 2012 r. wartości księgowej samolotów Embraer będących w posiadaniu Spółki, poprzez zmniejszenie ich wartości łącznie o 39 205,1 tys. zł,
· konieczność przeszacowania wartości przeznaczonych do sprzedaży samolotów typu ATR, eksploatowanych przez Eurolot, o łączną kwotę 97 893,0 tys. zł,
· strata na połączeniach własnych w łącznej kwocie 35 374,2 tys. zł, spowodowana niskim poziomem cen oferowanych biletów przez konkurencyjną firmę OLT Express, częściowa likwidacja niektórych połączeń oraz inwestowanie w rozwój połączeń własnych Eurolot,
· zwiększone nakłady na reklamę w związku z agresywną cenową i marketingową polityką OLT Express, które wyniosły 4 213,5 tys. zł,
· strata na realizacji umowy ACMI zawartej z LOT, w łącznej kwocie 3 242,4 tys. zł, wynikająca głównie z nieaktualizowanych stawek ACMI na samoloty typu ATR, przy rosnących kosztach ich eksploatacji, wstrzymanie – ze względu na przepisy podatkowe obowiązujące w UE – dostawy jednego samolotu Bombardier Q400 na 59 dni, co przy konieczności płacenia rat leasingowych na rzecz finansującego, kosztowało Spółkę 1 232,1 tys. zł.

Zarząd wskazywał, że sytuacja Spółki była spowodowana późną decyzją o wymianie floty, brakiem jednolitej długookresowej strategii współpracy z LOT zainicjowanej przez MSP w 2012 r. oraz odstąpieniem przez LOT od realizacji projektu, w którym Eurolot miał przejąć od LOT połączenia krajowe, na kilka dni przed jego wejściem w życie. LOT wypowiedział umowę ACMI ze skutkiem na koniec stycznia 2014 r. i zmniejszył w okresie od listopada 2013 r. do stycznia 2014 r. liczbę wykorzystanych samolotów, stawki za godzinę blokową11 oraz gwarantowane minimum godzin blokowych.
W 2013 r. Spółka nie zrealizowała planu w obszarze współpracy z LOT w zakresie realizacji umowy ACMI oraz projektu przejęcia połączeń krajowych. Podpisana w maju 2012 r. umowa pomiędzy LOT i Eurolot o świadczenie usług najmu samolotów wraz z załogami (umowa ACMI) została wypowiedziana przez LOT w lipcu 2013 r. z zachowaniem 6-miesięcznego okresu wypowiedzenia. Rok 2013
zamknięto stratą z działalności operacyjnej w wysokości 43 600,1 tys. zł i stratą netto na poziomie 54 943,4 tys. zł.
Uchwałą z 13 grudnia 2013 r. Zarząd przyjął zaktualizowany strategiczny plan wieloletni Spółki „Główne kierunki rozwoju na lata 2014-2023”. Biznesplan zakładał koncentrację Spółki na połączeniach własnych z portów regionalnych i odnosił się do docelowej liczby 14 samolotów Q400. Przy założeniu realizacji wszystkich zaplanowanych tras i sprzedaży samolotów ATR, Spółka nie przewidywała
problemów z płynnością. Strategia Eurolot miała opierać się na dwóch filarach:
(1) ekspansja na rynku regionalnym w Europie, pod warunkiem modernizacji floty i (2) optymalizacja procesów i kosztów.
W dniu 18 grudnia 2013 r. Rada Nadzorcza wyraziła pozytywną opinię o wniosku Zarządu do WZ dotyczącego powzięcia uchwały dotyczącej dalszego istnienia
Spółki i również pozytywnie zaopiniowała zaktualizowany strategiczny plan Spółki.
W uzasadnieniu stwierdzono m.in., że w związku z wypowiedzeniem przez LOT umowy ACMI, Zarząd był zmuszony zrewidować swoją dotychczasową strategię, poprzez koncentrację na wykonywaniu operacji wyłącznie w ramach własnej siatki połączeń sprzedawanych pod niezależną marką eurolot.com. Spółka planowała realizację kontraktów ACMI poza granicami Polski na 2-3 samolotach Q400. …

Kliknij: Pełny tekst wystąpienia pokontrolnego.
Kliknij: Pełna informacja o wyniku kontroli EUROLOT S.A.

 

 

Rzetelność w Turystyce

22 cze

Solidna Firma Ostatnie statystyki pokazują, że 28% Polaków obawia się upadku biur podróży. Po części jest to zrozumiałe i budzi niepokój. W swojej pracy zawodowej spotykam faktycznie biura podróży, które delikatnie mówić „chyba nie wiedzą co czynią”. Według mnie w prosty sposób, takie biuro prosi się o kłopoty czy upadek. Zatem obawy polaków są tu faktycznie uzasadnione. Z własnych obserwacji mogę wymienić kilka powodów takiej nierzetelności czy też prostej drogi do upadku danego biura podróży, mówimy tu o biurach organizujących wycieczki, wyjazdy, wczasy czyli o TourOperatorach. Najczęstsze przyczyny to:

– Chęć zysku,

To chyba najczęstszy problem, chęć zysku za wszelką cenę. Niestety nie zawsze trzeba brać każde zamówienie, każdy kierunek aby zarobić bo jest klient czy grupa na wyjazd do… Kasa nie powinna być jedynym wyznacznikiem działania biura podróży, chociaż zarówno zamówienia publiczne jak i sami klienci oczekują czasem Cudów i Tanio! Niestety dany produkt, wycieczka, wczasy muszą mieć swoją cenę i wartość. Wkraczamy tu też na sferę etyczną danego właściciela biura podróży i jego podejście do własnego biznesu.

– Brak specjalizacji,
Biuro Podróży, które nie ma specjalizacji i robi wszystko i nic, może stosunkowo łatwo „poślizgnąć się” na rynku. Niestety nie da się być specjalistą od wszystkiego. Dane ukierunkowanie biura podróży pozwala wykonywać wycieczki lepiej, dokładniej i „fachowo” na danym kierunku. budowane są też kontakty z partnerami, kontrahentami, przewoźnikami na danym kierunku. Zatem specjalizacja danego biura podróży – przynosi tylko sama korzyści.


– Brak znajomości realiów,
Jeśli dane biuro podróży zaczyna wykonywać wycieczki, czy wczasy na kierunku o którym nie ma pojęcia, pracownicy biura nie byli w danym kraju, a dany kraj czy region to całkowicie im obszar nieznany to stosunkowo prosta droga do kłopotów. Tak naprawdę, wysyłani są wtedy turyści w nieznane. O ile w przypadku krajów Unii Europejskiej nie jest to jeszcze bardzo duży problem, o tyle w przypadku krajów egzotycznych, czy krajów Azji jest to… poważny problem. Przykładowo wysyłanie wycieczki na Białoruś, bez znajomości tego kraju to… wręcz głupota i narażanie turystów na problemy oraz nieudany wyjazd.

– Waluty i przewalutowanie,

To przyczyna, która nie koniecznie zależna jest od biura podróży. Różnice kursów mogą w sposób znaczny podwyższyć koszty, które wcześniej biuro kalkulowało jako znacznie mniejsze. Są to zwyczajowo koszty: Biletów, Hoteli, Restauracji, Atrakcji, zatem trzeba brać pod uwagę możliwość skoków kursu waluty. Można tylko częściowo się przed tym uchronić, ale jest to zawsze ryzyko wycieczek, wyjazdów, wczasów zagranicznych.

– Pracownicy i Piloci
,
Dobry pracownik, rzetelny, uczciwy, pracowity, „solidny”, jest w cenie i to nie tylko w turystyce, ale każdej branży. Pracownicy czy też Zleceniobiorcy (np. Piloci Wycieczek, Rezydenci) to bardzo często słabe gardło danego biura, przypadkowo zatrudniane osoby, bez wiedzy, kompetencji czy umiejętności. Nawet najlepiej przygotowaną wycieczkę, „położy” kiepski pilot wycieczek. Pracownicy, zleceniobiorcy to też obraz i wizerunek danego biura. A to jest bardzo ważne.

– Brak doświadczenia,
Jeśli mamy radosne marzenie, aby otworzyć własne biuro podróży i uda nam się uzyskać dotację z UE, Urzędu Miasta czy kredyt… To jeszcze nie oznacza, że będziemy swoją pracę wykonywali dobrze i dokładnie. Bez przygotowania, bez wiedzy, bez doświadczenia podróżniczego, może się okazać że takie biuro właśnie „nie wie co czyni”. Zatem odpowiednie wykształcenie, kontakty, znajomości, „rozpoznanie turystyczne” jest tu bardzo istotne i cenne. Czy dobrze zorganizuje nam wycieczkę ktoś kto niedawno sprzedawał kurczaki w sklepie, czy był fryzjerem? – pozostawiam to bez odpowiedzi.
Niestety takich biur podróży w ostatnim czasie powstało dość sporo i właśnie kończą im się pieniążki z dotacji, UE itd. Ogólnie przyjmuje się, że firma która jest na rynku więcej niż 3 lata jest firmą stabilną.

Podsumowanie,
To chyba pokrótce większość tematów problematycznych, oczywiście są i inne „grzeszki” jednak te wydawały mi się najbardziej rażące. Pominąłem tu takie oczywiste spawy jak posiadanie odpowiednich gwarancji ubezpieczeniowych czy uprawnień bo tego wymagają same przepisy. Z przykrością powiem, że przepisy bardzo często naginają same parafie i różne stowarzyszenia. O ile Parafie mogą organizować wyjazdy religijne do danych miejsc kultu o tyle „Pielgrzymka do Mongolii” czy „Pielgrzymka do Afryki” raczej budzą niepokój i to chyba jednak nadużycie przepisów. Mówiąc zwyczajnie, parafie bardzo często zwykłą wycieczkę – nazywają „pielgrzymką” :-/ Przypomnę że biura podróży mają zgody, gwarancje ubezpieczenia a… Parafie raczej nie.

 

Itaka przed sądem czyli twardy orzech do zgryzienia

19 maj

Znalazłem taki o to ciekawy artykuł:

We wtorek, w Sądzie Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces, przeciwko Itace, o odszkodowanie za śmierć turysty, który zginął w wyniku ataku islamskich terrorystów na Muzeum Bardo w Tunisie.

Strona powodowa argumentuje, iż biuro nie dopełniło obowiązku poinformowania klientów o grożącym, potencjalnym niebezpieczeństwie. Wychodzimy z założenia, że strona pozwana nie dopełniła obowiązków, jako profesjonalny organizator wycieczek i nie poinformowała o zagrożeniu, co w konsekwencji doprowadziło do ogromnej ludzkiej tragedii – powiedział, cytowany przez TVN24 pełnomocnik powódki.

Jak podaje Polskie Radio, według strony powodowej w czasie, gdy dokonywany był zakup wycieczki przez małżeństwo z Poznania (luty 2015) polski MSZ i media informowały o tym, że było zagrożenie zamachami i atakami w Tunezji. Przekonywał, że biuro powinno było tę informację przekazywać klientom, którzy rozważali wyjazd na wycieczkę do tego kraju.

Sprawa jest mocno skomplikowana i trudno przesądzać kto okaże się zwycięzcą postępowania. Zgodnie z art. 13 ust. 2 Ustawy o usługach turystycznych . Organizator turystyki jest obowiązany poinformować klienta o szczególnych zagrożeniach życia i zdrowia na odwiedzanych obszarach oraz o możliwości ubezpieczenia z tym związanego. Dotyczy to także zagrożeń powstałych po zawarciu umowy. Ustawa nie wskazuje jednak obowiązku informowania turysty o zagrożeniach w formie pisemnej.

Udowodnienie, że biuro faktycznie nie poinformowało turystki o zagrożeniach może być trudne, najprawdopodobniej sąd będzie miał do rozstrzygnięcia typową sytuację z gatunku: słowo jednej strony przeciwko słowu drugiej. Aktualnie na stronach Itaki można znaleźć skierowanie do ostrzeżeń konsularnych MSZ. Jeżeli istniało ono także w momencie, gdy klientka dokonywała zakupu (tego nie wiemy, ale jest taka możliwość) – informatycy odpowiedzialni za prowadzenie strony internetowej Itaki z pewnością będą w stanie to udowodnić. Poniżej zrzut ekranu z opisu jednego z tunezyjskich hoteli znajdujących się w ofercie Itaki. Pozostaje kwestia tego, czy sąd uzna zamieszczenie takiego odnośnika na stronie za wystarczający sposób poinformowania klienta.

ITAKA w Sądzie

Istotny jest też fakt, że zagrożenie terrorystyczne w krajach północnej Afryki jest tematem od dawna poruszanym w ogólnodostępnych mediach. Zatem argumentacja, że „turyści nie wiedzieli o zagrożeniu terrorystycznym w tej części świata” może nie przekonać sądu. Z jednej strony obowiązek poinformowania o zagrożeniach ciąży na organizatorze, jednakże nie żyjemy na pustyni, na którą nie dochodzą żadne informacje ze świata. W dzisiejszym świecie konsument jest wręcz bombardowany tego typu informacjami.

Powódka wnosi o zasądzenie jej ponad 800 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. Na wniosek strony powodowej została wyłączona jawność procesu, Wyrok w tej sprawie ma zapaść 24 maja. Jeżeli sąd przychyli się do argumentów wdowy po zabitym przez islamistów turyście, będzie to precedens, który może zaowocować wprowadzeniem odpowiedzialności odszkodowawczej touroperatora za ataki terrorystyczne. Jesteśmy ciekawi zarówno wyroku, który zapadnie jak i jego uzasadnienia. Niemniej jednak niezależnie od tego jaki wyrok zapadnie, będzie on ważny nie tylko dla Itaki, ale i całej branży turystycznej.

Od siebie:
Powoływanie się na MSZ RP nie jest tak do końca oczywiste, ponieważ samo MSZ RP w każdym swoim tego typu komunikacie zawiera ciekawą formułkę:

„MSZ dokłada wszelkich starań, aby zawarte w tym miejscu dane były rzetelne, wyczerpujące i aktualne, jednak mają one charakter wyłącznie informacyjny i nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń. Treść powyższego ostrzeżenia pozostaje aktualna do czasu publikacji nowego komunikatu.”

Co oznacza, że na podstawie samego komunikatu MSZ RP nie można dochodzić roszczeń, gdyż nie jest to oficjalne stanowisko Państwa Polskiego, a jedynie ogólnikowa informacja.
Wydaje się też dość oczywiste, że samej sytuacji zamachu nie można przewidzieć, ani nigdy go wykluczyć nawet w tak zwanych krajach bezpiecznych. Touroperator, ani też klient nie mogli tego wiedzieć w 100%, że do takiego zamachu dojdzie, kiedy i gdzie dojdzie. Ogólnie znana jest sytuacja geopolityczna oraz dotycząca bezpieczeństwa. Wydaj mi się, że w tej sytuacji oskarżanie kogoś jest… przesadą.
Spowodowałoby to, że turystę trzeba ostrzegać przed wszystkim np. prądem w gniazdku w hotelu że może porazić?, a wręcz niańczyć? – co jest nie wykonalne.

 

Tarcza Anty-Rakietowa

17 maj

Rakiety-Patriot1Hmmm
Od początku z całą tą „Tarczą Antyrakietową” coś mi tu nie gra… Przypadkowo więc, zerknąłem na mapę Europy i Świata. Tarcza ma bronic USA przed atakami z bliskiego wschodu, no … brzmi fantastycznie. Tylko, że mapa pokazuje mi coś zupełnie innego.
Gdybym chciał się bronić przed bliskim wschodem, to rakiety dałbym w okolicach Krakowa? Katowic? Rzeszowa? generalnie na południu polski gdzie jest bliżej do: bliskiego wschodu!
Gdybym chciał się naprawdę bronić jako USA? przed rakietami z Bliskiego Wschodu rakiety dałbym w: Hiszpanii! czyli na ewentualnej trasie tych to rakiet do USA.
Każdy kto odrobinę zna strategię lub gra w jakiekolwiek „strategie” dobrze to będzie wiedział.
Ale rakiety mają być nad… polskim morzem? – Czyli to nie chodzi o bliski wschód!

To o co tu chodzi?
Najbliżej bo około 250 km w linii prostej jest… Szczecin, Bydgoszcz, Malmo, i… Kaliningrad! Zakładam, że nie bronimy się przed Szczecinem, Bydgoszczą czy Szwedami z Malmo? Swoją drogą na Białorusi też są „Rosyjskie rakiety”, ale przed Białorusią to nas Redzikowo już nie ochrania? Bo w takiej sytuacji tego typu baza powinna być w trójkącie: Warszawa – Olsztyn – Białystok. Czyli zostaje nam jedynie: Kaliningrad!
No tak, ale jeśli to ma służyć obronie USA, to po co dawać rakiety w Polsce? Do przodu wysyła się siły Ofensywne, a nie Defensywne!
A może… cała ta Tarcza Antyrakietowa to jeden wielki pic na wodę? Może chodzi o to, aby USA miały przygotowany „przyczółek” w takiej np. Polsce, który to przyczółek jakby co? – to ma blisko do Kaliningradu? Stosunkowo dalej jest też Sankt-Petersburg (Sztab Floty Federacji Rosyjskiej), baza w Murmańsku (podwodnych okrętów atomowych), przedpola Moskwy. Pod kontrolą mamy też zasięg na morze: Bałtyckie i Północne.
Wtedy takie rozlokowanie rakiet w Polskim Redzikowie nad morzem, ma tu sens.

Przypomnę, że straszy się nas Rosją ok… ale z historii pamiętam, że to Amerykanie zrzucili bombę atomową na Japonię i to nie jeden raz a… dwa razy! Owszem Rosja, a wcześniej Związek Radzicki, grozili, grozili… ale nikomu „bomby” nie zrzucili. A Amerykanie – TAK!
Zatem Rosja ma tu trochę racji bojąc się polskiego Redzikowa.

I teraz mam pytanie, czy do Polski czasem nie wpuszczamy właśnie Wilka w Owczej skórze? Przecież Ameryka jest za wielką wodą daleko, hen… i komu się „oberwie” najpierw od Rosji odpukać: Gdyby „coś”: Polsce? czy Amerykanom?
Zaczynam nie być do końca przekonany, że Ochronna Tarcza ma nas faktycznie chronić. Medialnie brzmi to fajnie… ale mapa mówi coś … zupełnie innego!

No i na koniec mapy i obrazki:
Redzikowo
Redzikowo2

 
 

statystyka